Zapewne i może są gorsze rzeczy niż org.
Pierwsze z brzegu, wojna, śmierć bliskiej osoby, lęk przed operacją, rozpad rodziny itd.
Tu każdy doda to, co uzna w danej chwili za istotne.
Naprawdę, to może w takiej chwili dla każdego człowieka oznaczać co innego.
Oczywiście dylematy, które nurtuja założycielke wątku, emocje z nimi związane są ważne, istotne, tym samym zasługują na uszanowanie ich i osoby je przezywajacej.
Chce zwrócić jednak uwagę, że dla pewnych ludzi org mógł być i był czymś najgorszym w życiu.
Dla molestowanych, gwalconych dzieci przez ukrywanych pedofilów w orgu, to na pewno było coś najgorszego, co takie dzieci w orgu spotkało.
Myślę, że uswiadamianie społeczeństw o takim zagrozeniu w organizacji ŚJ, to nie jest hejt, i nie jest to nienawiść.
Choć i złość i nienawiść w takim wypadku jest adekwatnym uczuciem do krzywdy, która w orgu takim dzieciom została zadana.
Na ustabilizowanie takich, czy innych uczuć potrzeba czasu.
Jeszcze inna gorszą rzeczą w orgu, a raczej już po orgu jest to, że niektórzy nie poradzili sobie, a skutki molestowania i gwałtu na dziecku przez pedofila ŚJ, ponoszą wiele lat, nawet do końca życia.
Ilu z nich musi mieć pomoc psychiatry, psychologa, zażywać jakieś lekarstwa.
Gdyby były osoby, które nie mają powodów by obnażac i dosłownie nazywać jak szkodliwy jest org, wtedy można by nazwać ich działania hejtem, lub nienawiścią.
Choć nie wiem po co ktoś miałby się tak zachowywać.
Jeżeli jednak mamy dowody i o nich piszemy, mówimy, to uważam to jako obowiązek moralny.
Inna gorsza rzeczą w orgu, jest utrata rodziny przez stosowany ostracyzm.
Coś tak trudnego, że aż czasem nie do przeżycia.
Takze powodzenia i siły życzę.