Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Kwestie krwi z roku 2000  (Przeczytany 2481 razy)

Offline Roszada

Kwestie krwi z roku 2000
« dnia: 05 Czerwiec, 2015, 19:21 »
Kwestie dotyczące krwi.

Skorowidz tematyczny (1986-2009) zamieszczony na płycie Watchtower Library 2010, umieścił sprawy „frakcji krwi” i „wykorzystania własnej krwi” pod hasłem Daty, w dziale „Kształtowanie się wierzeń”, a więc zaliczył ją do „nowych świateł”, wprowadzonych w roku 2000. Napisano w nim:

„2000:
frakcje krwi: w00 15.6 29-31
wykorzystanie własnej krwi: w00 15.10 30-31; w00 15.12 30”.

We wskazanych publikacjach podano:

„Świadkowie Jehowy nie zgadzają się na przetoczenie krwi pełnej oraz jej podstawowych składników. (...) Natomiast jeśli chodzi o poszczególne frakcje tych składników, każdy chrześcijanin musi sam z modlitwą wnikliwie to rozważyć i podjąć świadomą decyzję” (Strażnica Nr 12, 2000 s. 31).

„Jak Świadkowie Jehowy zapatrują się na zabiegi medyczne z wykorzystaniem krwi własnej pacjenta? Kierując się zasadami biblijnymi, Świadkowie Jehowy nie oddają własnej krwi z zamiarem późniejszego jej przyjęcia. Każdy chrześcijanin sam decyduje, co się stanie z jego krwią podczas zabiegu chirurgicznego, badań medycznych czy leczenia. Powinien brać pod uwagę to, co Biblia mówi o krwi, oraz pamiętać, że całkowicie oddał się Bogu” (Strażnica Nr 24, 2000 s. 30).

A jak uczyło wcześniej Towarzystwo Strażnica?

FRAKCJE KRWI

Za czasów prezesa N. Knorra (zm. 1977) nie pozwalano głosicielom na przyjmowanie „frakcji krwi”:

„Czy przez takie używanie krwi w medycynie wykracza się przeciw prawu Bożemu? Czy podtrzymywanie życia przez przetaczanie krwi, osocza (plazmy) lub czerwonych krwinek czy też innych składników krwi jest czymś niewłaściwym? Tak!” (Strażnica Nr 6, 1962 s. 4).
w angielskim odpowiedniku tej publikacji zamiast słów „innych składników krwi” jest zwrot various blood fractions, tzn. różnych frakcji krwi (ang. Strażnica 15.09 1961 s. 558);

„chrześcijanin dokładnie wie, co ma czynić, gdyż zasadzie tej podlega nie tylko krew jako taka, lecz też wszystko, co z krwi jest wytwarzane” (Strażnica Nr 2, 1964 s. 9).

Za czasów prezesa F. Franza (zm. 1992) etapami zezwalano na niektóre z frakcji krwi np. zawarte w lekach:

„Przyznać trzeba, że medycyna coraz bardziej odwraca się od stosowania transfuzji pełnej krwi. Dzieli się natomiast krew ludzką na podstawowe składniki, które mogą być przetaczane — krwinki czerwone, krwinki białe, płytki krwi oraz plazmę. Wyraziliśmy na ten temat opinię: »Wierzymy, że użycie krwi do transfuzji [mającej podtrzymać życie] lub zastosowanie jakiegoś składnika krwi w podobnym celu jest wyraźnie sprzeczne z biblijnym nakazem, by się ‛powstrzymywać od krwi’ (Dzieje 15:20)«.
Cóż jednak wypada powiedzieć o przyjmowaniu zastrzyków surowicy, stosowanych na przykład przeciwko błonicy, tężcowi, wirusowemu zapaleniu wątroby, wściekliźnie, hemofilii (krwawiączce) i niezgodności czynnika Rh? Wydaje się, że leży to jakby w »strefie pogranicznej«. Niektórzy chrześcijanie uważają, że przyjęcie niewielkiej ilości środka krwiopochodnego dla takich celów nie jest przejawem zlekceważenia prawa Bożego; sumienie im na to zezwala. (...). Inni jednak ze względu na sumienie czują się zobowiązani do odtrącenia zastrzyków surowicy, ponieważ zawierają krew, chociaż tylko w maleńkiej ilości. Dlatego daliśmy wyraz stanowisku, że tę kwestię każdy musi rozstrzygnąć osobiście. Zachęcamy wszystkich, by starali się mieć czyste sumienie i żywo reagowali na pouczenia zawarte w Słowie Bożym” (np. Strażnica Rok C [1979] Nr 5 s. 22-23; por. „Jak krew może ocalić twoje życie?” 1990 s. 27).

WYKORZYSTANIE WŁASNEJ KRWI

Właściwie trudno dostrzec czym różni się nauka z roku 2000 od wcześniejszej. Może tylko słowami, że „każdy chrześcijanin sam decyduje, co się stanie z jego krwią podczas zabiegu chirurgicznego, badań medycznych czy leczenia”. We wcześniejszych publikacjach trudno znaleźć takie ‘zastrzeżenie’:

„Czy byłoby słuszne, żeby oddany Bogu chrześcijanin pozwolił sobie pobrać nieco własnej krwi, aby później przy operacji wprowadzić ją z powrotem do swego ciała, chociaż przyjmowanie cudzej krwi drogą transfuzji jest sprzeczne z Pismem Świętym?
Według przepisów Biblii krew, którą wypuszczono z ciała, musiała być wylana na ziemię jak woda i zasypana. (...) Miało tak być dlatego, że we krwi jest życie i że przelana krew jest świętą w oczach Jehowy Boga. Przymierze co do świętości krwi, które zostało ustanowione po potopie, obowiązuje po dziś dzień i odnosi się zarówno do krwi zwierząt, jak i ludzi, niezależnie od tego, czy chodzi o krew własną, czy cudzą. Wobec tego pobieranie komuś krwi, przechowywanie jej i ponowne wpuszczenie jej potem w krwiobieg nawet tej samej osoby byłoby naruszeniem zasad biblijnych co do sposobu postępowania z krwią. - 1 Mojż. 9:4-6. Jeżeli natomiast podczas operacji nastąpi upływ krwi i krew ta zostanie w jakikolwiek sposób natychmiast wprowadzona z powrotem do ciała, nie można nieć nic przeciwko temu. Ze stanowiska biblijnego byłoby również dozwolone, by podczas zabiegu chirurgicznego na pewien czas przy pomocy jakiegoś urządzenia wyłączyć z krwiobiegu część ciała lub poszczególny organ, ponieważ w tym wypadku krew puszczona poza organizm pacjenta płynie przez aparat natychmiast z powrotem do jego ciała. Gdyby jednak krew miała być przechowywana - choćby tylko przez krótki czas - byłoby to już naruszeniem prawa” (Strażnica Nr 21, 1960 s. 16).

„Lekarze powiadają, że można przed operacją pobrać od pacjenta trochę krwi i przechować ją na wypadek, gdyby podczas zabiegu potrzebna była transfuzja. Jak chrześcijanin powinien się zapatrywać na takie użycie własnej krwi? (...) Toteż jeśli pracownicy służby zdrowia proponują chrześcijaninowi, żeby się zgodził na pobranie pewnej ilości jego krwi i przechowanie jej w banku krwi dla ewentualnego późniejszego przetoczenia, nie jest on pozbawiony wskazówek biblijnych co do właściwego zachowania. Może wspomnieć, że starożytnym Izraelitom powiedziano, aby krew opuszczającą organizm ‛wylano na ziemię jak wodę’, co dowodzi, iż należy do Boga i nie może służyć podtrzymaniu życia żadnego stworzenia (Powt. Pr. 12:24). Może też powołać się na wyraźny nakaz ‛powstrzymywania się od krwi’, jaki otrzymali chrześcijanie. Uwzględniwszy to wszystko, jak sługa Boży mógłby pozwolić, by jego krew gromadzono w banku krwi celem późniejszego przetoczenia jemu bądź innej osobie?” (Strażnica Rok C [1979] Nr 5 s. 22).

„Pamiętaj, że Jehowa nakazuje nam powstrzymywać się od krwi. Oznacza to, iż w żadnym wypadku nie wolno wprowadzać do organizmu krwi innych ludzi czy nawet własnej krwi, którą gdzieś przechowano (Dzieje 21:25). Prawdziwi chrześcijanie nie godzą się więc na transfuzję” („Czego wymaga od nas Bóg?” 1996 s. 25).


Offline Roszada

Odp: Kwestie krwi z roku 2000
« Odpowiedź #1 dnia: 05 Czerwiec, 2015, 19:23 »
Liberal swego czasu temu na powyższe mi odpowiedział:

Cytuj
    FRAKCJE KRWI

Ta kwestia była już wielokrotnie dyskutowana, gdyż odnosi się ona do olbrzymiej zmiany w nauczaniu Ciała Kierowniczego odnośnie frakcji krwi.
W Strażnicy z 15 czerwca 2000 roku zezwolono Świadkom Jehowy na korzystanie ze wszystkich frakcji krwi, łącznie z hemoglobiną, która do tej pory znajdowała się na liście "frakcji zabronionych".

Smutne jest jedynie to, że przez kilka lat społeczność ŚJ nie została o tym poinformowana wprost, a posłużono się jedynie oględnym zdaniem:
"Jeśli chodzi o poszczególne frakcje tych składników, każdy chrześcijanin musi sam z modlitwą wnikliwie to rozważyć i podjąć świadomą decyzję."
Dopiero w Naszej Służbie Królestwa z listopada 2006 roku, s.5, Świadkowie otrzymali jednoznaczną informację, iż przyjęcie hemoglobiny jest "osobistą decyzją".

Cytuj
    WYKORZYSTANIE WŁASNEJ KRWI

W Strażnicy z 15 października 2000 roku, ss.30-31, poruszono kilka metod/zabiegów, podczas których wykorzystywana jest krew własna pacjenta. Co jest w tym artykule "nowym światłem"? Po kolei:

1. Donacja przedoperacyjna.
Była i nadal jest niedozwolona dla ŚJ. Nic się nie zmieniło.

*** Awake! z 22 czerwca 1982, s.25 [Przebudźcie się! nr3 z 1983, s.12] ***
Świadkowie wierzą, iż krew po opuszczeniu organizmu musi być usunięta, i dlatego nie wyrażają zgody na przetoczenie krwi autologicznej, czyli przetoczenie własnej krwi oddanej wcześniej na przechowanie.

*** Strażnica z 15 sierpnia 1989, s.30 [Watchtower z 1 marca 1989, s.31] ***
Powyższe wyraźnie wyklucza powszechnie stosowaną metodę wykorzystywania krwi autologicznej, polegającą na pobraniu jej choremu przed operacją, zmagazynowaniu, a następnie przetoczeniu ponownie. Składają się na to następujące kroki: Przed planowanym zabiegiem operacyjnym upuszcza się pacjentowi kilka jednostek krwi pełnej, po czym konserwuje się ją lub oddziela krwinki czerwone, aby je potem zamrozić i przechować. Jeżeli w czasie zabiegu lub po nim lekarze dojdą do wniosku, że zachodzi potrzeba transfuzji, przetaczają choremu jego własną krew. Metoda ta cieszy się obecnie popularnością ze względu na powszechną obawę przed podaniem krwi zakażonej. Jednakże Świadkowie Jehowy NIE wyrażają na nią zgody. Dawno uświadomiliśmy sobie, że krew przechowywana już nie należy do organizmu danej osoby. Opuściła go całkowicie i powinna być wylana na ziemię, zgodnie z Prawem Bożym: „Na ziemię ją wylejesz jak wodę” (Powtórzonego Prawa 12:24, BT).

*** Strażnica z 15 października 2000, s.30 ***
Czasami lekarz zachęca pacjenta do oddania krwi na kilka tygodni przed operacją (donacja przedoperacyjna), aby w razie potrzeby można mu było przetoczyć jego własną krew. Jednakże takie pobieranie, przechowywanie i przetaczanie krwi jest jawnie sprzeczne z tym, co powiedziano w księgach Kapłańskiej i Powtórzonego Prawa. Krwi nie wolno przechowywać; należy ją wylać, niejako zwrócić Bogu.

2. Badania laboratoryjne krwi.
Sprawę tę omówiono już kiedyś w Strażnicy z 1978 roku. Nie wyrażono tam żadnych zastrzeżeń wobec tego typu zabiegów, i zdanie to podtrzymano w roku 2000.

*** Watchtower z 15 czerwca 1978, s.30 [Strażnica nr5 z 1979, s.23] ***
Czy jest coś złego w oddaniu krwi do analizy?
Opierając się na znajomości Pisma Świętego, większość Świadków Jehowy — o ile nie wszyscy — nie sprzeciwia się takim badaniom. Niewielka ilość krwi pobierana przy takiej okazji z organizmu nie jest ani spożywana, ani wstrzykiwana komu innemu. Po prostu poddaje się ją próbom lub analizie, a następnie usuwa. — Powt. Pr. 15:23.

*** Strażnica z 15 października 2000, s.31 ***
Wielu chrześcijan zgadza się na to, żeby pobrano im nieco krwi do przeprowadzenia badań, po których próbka ta zostanie wyrzucona.

3. Hemodylucja.
Tutaj jest pewna nowość, chociaż nie dotyczy roku 2000.

Strażnica z 15 października 2000 r. opisuje ten zabieg następująco:
"Podczas niektórych zabiegów chirurgicznych część krwi zostaje odprowadzona z organizmu w procesie zwanym hemodylucją. Pozostałą w organizmie krew rozcieńcza się. Później krew znajdującą się w układzie poza ustrojem znów zwraca się pacjentowi, dzięki czemu obraz krwi zbliża się do normy"
i skomentowano:
"Chrześcijanin musi sam zadecydować, co ma się stać z jego krwią podczas zabiegu chirurgicznego, badań medycznych czy leczenia. Powinien z góry uzyskać od lekarza lub personelu medycznego informacje o tym, co może się dziać z krwią w trakcie zabiegu. Potem musi podjąć decyzję zgodną z własnym sumieniem."

Wynika z tego, że hemodylucja jest u ŚJ dopuszczalnym zabiegiem medycznym. Jednak wcześniej był on zabroniony:

*** Awake! z 8 kwietnia 1972, s.30 ***
Techniki tego rodzaju [hemodylucja] są dla chrześcijan godne uwagi, gdyż stoją one w sprzeczności ze Słowem Bożym. Biblia wskazuje, że krwi nie można upuszczać z ciała, magazynować, a następnie ponownie ją wykorzystać.

*** Awake! z 22 czerwca 1982, s.25 [Przebudźcie się! nr3 z 1983, s.12] ***
Metody zbierania krwi wysączonej w trakcie operacji i wprowadzania jej do krwiobiegu oraz rozcieńczenie krwi w związku z ponownym jej wykorzystaniem [ang.: hemodilution that involve blood storage] są dla nich nie do przyjęcia.

Tekst ten został później przedrukowany w broszurze Jak krew może ocalić twoje życie?, jednak z niewiadomych powodów w języku polskim został przeredagowany (chociaż w angielskim pozostał bez zmian):

*** Jak krew może ocalić twoje życie?, 1990, s.27 ***
Nie zgadzają się też na śródoperacyjne odzyskiwanie krwi lub hemodylucję, jeśli techniki te obejmują przechowywanie krwi.

Jakkolwiek by jednak na to nie patrzeć, hemodylucja była zasadniczo nie do przyjęcia przez Świadków aż do roku 1989, kiedy pojawiła się pierwsza pozytywna uwaga na ten temat:

*** Strażnica z 15 sierpnia 1989, ss.30,31 ***
A jak się ma sprawa z hemodylucją? Zdaniem niektórych chirurgów dobrze jest rozcieńczyć krew pacjenta poddawanego operacji. Toteż na początku zabiegu odprowadzają ją w pewnej ilości do pojemników poza ustrojem chorego i podają mu płyny niekrwiopochodne. Później krew odprowadzona spływa na powrót z pojemników do organizmu. Ponieważ chrześcijanie nie wyrażają zgody na przechowywanie własnej krwi, niektórzy lekarze zmodyfikowali tę metodę i zamiast pojemników stosują układ, który jest stale połączony z krwiobiegiem. Część chrześcijan godzi się na takie leczenie, część nie. I w tym wypadku każdy musi rozstrzygnąć, czy krew we wspomnianej aparaturze przypomina przepływającą przez płuco-serce, czy też opuściła organizm i należy ją usunąć.

Była to dość rewolucyjna zmiana w poglądach Ciała Kierowniczego na zabiegi z wykorzystaniem krwi, gdyż hemodylucja pozwala na minimalizowanie utraty krwi własnej pacjenta (zwłaszcza krwinek czerwonych) i w razie konieczności otrzymuje on z powrotem swoją własną krew, a zatem minimalizuje się niemal do zera niebezpieczeństwo wstrząsu oraz zakażeń.
Szkoda tylko, że ŚJ otrzymali swoją szansę dopiero 20 lat po wprowadzeniu tej techniki na sale operacyjne.
Zastanawiające jest także rozpowszechnianie od roku 1990 do dnia dzisiejszego broszury Jak krew może ocalić twoje życie? zawierającej zdanie o nie zgadzaniu się ŚJ na hemodylucję, skoro już w roku 1989 Ciało Kierownicze dało ŚJ zielone światło w tej sprawie.

4. Śródoperacyjne odzyskiwanie krwi.

*** Awake! z 22 czerwca 1982, s.25 [Przebudźcie się! nr3 z 1983, s.12] ***
Metody zbierania krwi wysączonej w trakcie operacji i wprowadzania jej do krwiobiegu oraz rozcieńczenie krwi w związku z ponownym jej wykorzystaniem są dla nich nie do przyjęcia.

*** Jak krew może ocalić twoje życie?, 1990, s.27 ***
Nie zgadzają się też na śródoperacyjne odzyskiwanie krwi lub hemodylucję, jeśli techniki te obejmują przechowywanie krwi.

Zmiany w poglądach nastąpiły w roku 1989 i wytłumaczono je następująco:

*** Strażnica z 15 sierpnia 1989, s.31 ***
Ostatni przykład stosowania krwi autologicznej dotyczy zbierania i ponownego podawania krwi upływającej podczas operacji. Odciąga się ją z rany za pomocą ssaka i przepuszcza przez filtr (w celu usunięcia skrzepów i zanieczyszczeń) lub odwirowuje (aby się pozbyć nadmiaru płynu), a następnie ponownie wprowadza do ustroju pacjenta. Wielu chrześcijan przywiązywało dużą wagę do tego, czy podczas takiego odzyskiwania krwi nie nastąpi choćby krótka przerwa w jej krążeniu. Ale jak zaznaczono, w myśl Biblii trzeba raczej rozważyć, czy krew gromadząca się w ranie operacyjnej wciąż jeszcze wchodzi w skład organizmu. Czy okoliczność, że jest wynaczyniona i napływa do rany, oznacza, że trzeba ją ‛wypuścić’ tak jak krew wspomnianą w Księdze Kapłańskiej 17:13? Kto tak uważa, ten prawdopodobnie nie wyrazi zgody na zastosowanie tej metody. Natomiast inny chrześcijanin (który też nie pozwoliłby na pobranie mu krwi, odstawienie jej na jakiś czas, a potem podanie z powrotem) może dojść do wniosku, że obieg krwi polegający na odciągnięciu jej z operowanego miejsca oraz ponownym wprowadzeniu do organizmu pozostaje w zgodzie z jego wyszkolonym sumieniem.

Jak widać, sprawa jest niemal identyczna jak w przypadku hemodylucji - na metodę śróoperacyjnego odzyskiwania krwi WTS zezwoliło w 1989, niemniej nadal rozpowszechnia się broszurę Jak krew...? z 1990 roku, gdzie przedrukowano dawno nieaktualne "światło" z roku 1982.
W roku 2000 napisano na ten temat:

*** Strażnica z 15 października 2000, s.31 ***
Krew napływającą do rany można odessać i przefiltrować, żeby ponownie wprowadzić do organizmu krwinki czerwone; nazywa się to odzyskiwaniem krwinek. (...) Chrześcijanin musi sam zadecydować, co ma się stać z jego krwią podczas zabiegu chirurgicznego, badań medycznych czy leczenia. Powinien z góry uzyskać od lekarza lub personelu medycznego informacje o tym, co może się dziać z krwią w trakcie zabiegu. Potem musi podjąć decyzję zgodną z własnym sumieniem.

5. Aparat płuco-serce oraz hemodializa.
CK właściwie od początku zezwalało na korzystanie z tych urządzeń, chociaż z pewnym zastrzeżeniem:

*** Watchtower z 15 czerwca 1978, s.30 [Strażnica nr5 z 1979, s.22] ***
Czy chrześcijanin może korzystać z takich aparatów, jak płuco-serce lub sztuczna nerka?
Niektórzy chrześcijańscy świadkowie Boga Jehowy z czystym sumieniem pozwolili na zastosowanie takich urządzeń, pod warunkiem, że były wcześniej napełnione płynem nie zawierającym krwi, na przykład mleczanowym roztworem Ringera.
W czasie pracy takiego urządzenia krew pacjenta płynie z jego naczyń krwionośnych przez system rur i aparat (który ją pompuje, utlenia, albo i filtruje), a następnie płynie z powrotem do układu krwionośnego. Urządzenie tymczasowo wykonuje część funkcji, które normalnie biorą na siebie narządy pacjenta.
Zgodnie z własnym sumieniem pewni chrześcijanie rozumują, że skoro utrzymany jest ciągły przepływ krwi, to obwód zewnętrzny można uważać za przedłużenie ich układu krwionośnego. Uznawali, że można go porównać z rurką umieszczoną w organizmie, aby zastąpić zablokowany odcinek naczynia krwionośnego.
Oczywiście, każdy chrześcijanin powinien rozważyć, co wchodzi w grę przy korzystaniu z takich lub podobnych aparatów. Mieli się zastanowić, czy w danym wypadku może uznać, że krew niewątpliwie opuściła jego organizm, a tym samym ma być wylana, czy też w gruncie rzeczy nadal należy do jego krwiobiegu (Powt. Pr. 12:16). Następnie niech podejmie taką decyzję, która pozwoli mu zachować czyste sumienie w oczach Boga. — 1 Piotra 3:16.

Do tej sprawy powrócono w latach 1982 i 1989, wyrażając zbliżony do powyższego pogląd:

*** Awake! z 22 czerwca 1982, s.25 [Przebudźcie się! nr3 z 1983, s.12] ***
Wielu Świadków nie ma jednak zastrzeżeń co do zastosowania takich aparatów, jak sztuczna nerka i sztuczne płuco-serce (wypełnionych płynem niekrwiopochodnym), jeżeli nie używa się przy tym dodatkowej krwi i jeżeli krwiobieg pozaustrojowy nie zostanie przerwany; za każdym razem lekarz powinien sprawdzić, co pacjentowi nakazuje jego sumienie.

***Strażnica z 15 sierpnia 1989, s.30 [Watchtower z 1 marca 1989, s.30] ***
Niektórzy chrześcijanie wyrażają na to zgodę pod warunkiem, że przed uruchomieniem aparatury nie napełnia się jej krwią przechowywaną poza ustrojem. Uznali zamknięty system przewodów za przedłużenie krwiobiegu, pozwalające na przepływ krwi przez sztuczny organ. Uważają, że krew krążąca w takim układzie zamkniętym w dalszym ciągu jest składnikiem ich organizmu, toteż nie trzeba jej ‛wylewać’.

Stanowisko to w roku 2000 nie uległo zasadniczej zmianie:

*** Strażnica z 15 października 2000, s.31 ***
W jeszcze innej sytuacji krew może zostać skierowana do urządzenia, które czasowo przejmuje funkcje jakiegoś organu (na przykład serca, płuc czy nerek). (...) Chrześcijanin musi sam zadecydować, co ma się stać z jego krwią podczas zabiegu chirurgicznego, badań medycznych czy leczenia.

6. Cell-saver.
Tutaj sprawa jest identyczna, jak w przypadku hemodylucji i śródoperacyjnego odzyskiwania krwi.

Podsumowanie:
Trudno tutaj dostrzec jakieś szczególne "nowe światła". Według mnie jest to zebranie w jeden materiał wszystkich dotychczasowych poglądów związanych z zabiegami medycznymi. Uporządkowano je i zebrano w całość. Być może w latach 1989-2000 wystąpiły jakieś drobne niuanse w zrozumieniu, ale nie na tyle istotne, aby mówić o "błyskach światła".