Nie wiem ale dużo u nas sie mówi i mówi,Polacy zazwyczaj znani są z gadulstwa,dużo mówimy o ostracyzmie nawet juz księża okoliczni o tym mówią że w śród ŚJ takie zjawisko panuje.
A może by tak jakiś Baruch stworzył pismo informacyjne zaadresowane do naszej jakiejś narodowej instytucji celem powiadomienia co tak naprawdę dzieje się w organizacji JW,może poprosić o interpretację czy jest to dozwolone na terenie RP i UE?
może powiadomić jakiegoś ministra czy to co sie wyprawia zgodne jest
z podpisanym statutem oraz prawem kk i kc i inne
sam nie wiem bo prawnikiem nie jestem.
Bo tak naprawdę znani jesteśmy z tego z czego na sali ,ładne ubiory uśmiechy na zewnątrz a w środku diabeł:) i tak mówimy i mówimy a każdy wie to samo.może by tak uświadomić górę? niech jakiś mądry człowiek z PIS skontroluje czy wydawanie kogoś szatanowi i nie utrzymywanie z nim kontaktów nie jest sprzeczne z prawem w RP
Pisma można pisać, tylko poza walorem informacyjnym nie będą one miały żadnego innego. Bo co na przykład zrobi RPO? Świadkowie są zarejestrowanym związkiem wyznaniowym, więc niewiele. Tyle że informacja pójdzie.
Jeśli jakieś pisma mają odnieść jakikolwiek skutek, to tylko procesowe, składane przez konkretne osoby, kiedy ich prawa zawarte w konkretnym przepisie zostaną naruszone. Czyli np. wniosek o ustalenie kontaktów z najbliższym członkiem rodziny, jeśli inni członkowie ten kontakt uniemożliwiają; pozew o alimenty itp. Ale to rozwiąże problem danej osoby, a nie problem ostracyzmu w ogóle.
Zgadzam się, że Polacy potrafią głównie dyskutować, niejednokrotnie się o tym przekonałam, ale nie powiedziałabym tego o exSJ. Były organizowane akcje pod stadionami, były i są wywiady z exSJ w telewizji i necie, poszły w świat ulotki.
Dodam też, że ja w reformę organizacji nie wierzę. Może za jakieś 100 lat tam się coś zmieni, nie wcześniej.
Kiedy już się człowiek znajdzie poza "najświętszą", musi sam szukać sposobu, jak sobie poradzić w życiu po organizacji (ewentualnie jeszcze w organizacji, będąc wybudzonym). Inni mogą coś doradzić, ale tak naprawdę trzeba samemu znaleźć sposób na życie w nowej rzeczywistości. Pozdrawiam.