Cóż za dwa światy w tych zborach Świadków.
Z jednej strony pranie mózgu dzieci i wmawianie im, że muszą być święte, niewykształcone, bez sukcesów i całkowicie odizolowane od kolegów (a gierki to samo zło... choć jest też mnóstwo edukacyjnych), a z drugiej strony dorośli, których występki latami zamiata się pod dywan (najlepiej w zborach się mają pedofile oraz przemocowi mężowie, którzy leją dzieci i żonę, ale tak, że siniaków nie widać).
Odpisanie wyniku na kartkówce traktowane jest na równi ze służeniem Szatanowi i chęcią zdobywania niezasłużonej chwały i co gorsze - obrzydliwego wyższego wykształcenia. I jak tu ma takie dziecko być zdrowe psychiczne po takiej indoktrynacji?!