(...) Bracia nadal niepokoją się gdy ktoś zwleka z chrztem . Nawet ponaglając nikt nie wywiera presji (...)
Na mnie i na osoby w rodzinie wywierano presję, by wziąć chrzest.
Wiadomo, że nie siła fizyczna, a "ichnimi metodami."
Bo np. skończone któreś tam z kolei studium i trzeba podjąć decyzję.
Nie będę się rozwlekac z detalami.
Nieprzyjemnie jest mi wracać do tamtych chwil, czuję niesmak, że pewne osoby ze zboru, ich wpływ na młodego człowieka zaskutkowaly chrztem.
Mój brak przekonania, brak 100 % ufności do organizacji przed chrztem, w dniu chrztu i w dalszych latach był mi ogromnym ciężarem.
Tu widzę właśnie w powyższym skutek wywarcia presji.
Natomiast kształtowanie takiej, a nie innej wiary od dzieciństwa, przebywanie wsrod takich a nie innych ludzi przewazylo szale wagi, by zostać zanurzonym bez ufnosci w org.