A ja mam takie odczucie:
'dotyczy to tylko jednej osoby z naszego zboru' - to już jest złamanie zasad prawa wewnątrz wyznaniowego.
Przemówienie naznaczające, jeśli już się ktoś na to decyduje, ma piętnować postępowanie a nie osobę. Osoba ma się sama zawstydzić. Tutaj zawstydzono osobę, której pewnie na zebraniu nie ma, więc trudno powiedzieć czy się zawstydziła.
Dla niektórych naznaczenie polega tylko na pieprzeniu z mównicy o kimś w taki sposób, aby wszyscy wiedzieli o kogo chodzi bez wymieniania jego personaliów. A jeśli to nieprawda, to mamy do czynienia z oszczerstwem.
Ten, który przedstawia to przemówienie, jest tym, który najbardziej nie lubi owego naznaczonego.
Osoba, której to dotyczy powinna nagranko wysłać do Nadarzyna (nie ma znaczenia, że oni już je odsłuchali), ze szczegółową rozpiską historii i zniesmaczeniem, niezadowoleniem, zrujnowaniem duchowym, po takim przemówieniu, oraz żądaniem zadośćuczynienia, czy innej sprawiedliwości. O skreśleniu całego grona można pomarzyć. Ale pewnie znajdzie się jeden starszy z tego zboru, który był i jest przeciwny takiej retoryce. A to znaczy, że zacznie się wojenka i sami się wystrzelają. Sama reakcja BO w tej sprawie w postaci listu do grona starszych powinna być iskrą zapalną.
Z krokami prawnymi (tymi w sądzie) będzie ciężko. Brak konkretnych danych.
Tak, też się zgadzam. Jeśli kogoś wykluczają, to podają że X.Y. nie jest już ŚJ. Ale w ogłoszeniu nie ma prania brudów. Natomiast tu są brudy bez personaliów, a i tak każdy wie o kogo chodzi. Więc lepiej dać się wykluczyć? Albo walczyć o swoje imię.