Redhat. Pozwoliłam sobie na wklejenie kilku zdań z Waszej strony, o Was.
Mam nadzieję, że nie będziesz miał nic przeciwko temu.
***
"Kim jesteśmy? W znaczeniu ogólnym ludźmi - Kasią i Tomkiem :-) i byłymi już Świadkami Jehowy (JW).
Przez 17 lat byliśmy częścią tej organizacji. Mieszkamy na Dolnym Śląsku. Nie lubimy pisać o sobie stąd i ten wpis nie będzie długi.
W każdym bądź razie zaczynamy niejako od nowa. I choć zmiana,
którą dokonaliśmy to poważne przedsięwzięcie i jeszcze przez jakiś czas konsekwencje tej decyzji będą się za nami ciągnąć,
to uważamy, że był to ruch konieczny i warto było podjąć to ryzyko.
Ryzyko z jednej strony, z drugiej błogosławieństwo, bo rozpoznanie kłamstwa, to prawdziwe błogosławieństwo. Można zacząć od nowa i poprzez pryzmat Biblii - a nie ludzkiej filozofii - pokierować swoim życiem.
Czy będzie to proste? Zdecydowanie nie."
***
MOJA MAŁA REFLEKSJA DO TEGO CO NAPISALIŚCIE.
Zdanie z moim pogrubieniem bardzo mi się podoba z Waszego wpisu na Waszej stronie.
Bo rozpoznanie kłamstwa tej organizacji, jest naprawdę błogosławieństwem.
Tym bardziej, jak ktoś kilka dziesięcioleci był tam betonowany kłamliwą doktryną.
Zaliczam siebie do takich szczęśliwców.
I cieszę się, że coraz więcej takich jest, przybywa, i będzie przybywało.
To piękne, że ludzie stamtąd odchodzą, to jeszcze daje jakąś wiarę, że nie wszyscy dali się tam do końca wypłukać.
Pozdrawiam.