Księżulo omija mnie szerokim łukiem jak najgorszą zarazę,a i ja nie pałam chęcią rozmowy.Był czas kiedy to ja szedłem na farę by dokonać wizyty pasterskiej,raczej była to wizyta łupieżca .Przez jakiś czas miałem mściwą satysfakcję z takich rozmów.Nie żeby nie było takich miałem powód,pierwszy to taki gdy ksiądz odwiedził mnie w momencie gdy przeprowadziłem się do Rybnika i byłem zainteresowany świadkami to pocieszył mnie tym że tacy jak ja będą wisieli na każdej latarni.drugi powód był wcześniejszy ,ksiądz obsmarował mnie za to że spuściłem wpi...ol gwałcicielowi i to taki że na kilka miesięcy wylądował w szpitalu.Jako takich konsekwencji nie poniosłem,wielebny bał się donieść na milicję bo pobity był jego siostrzeńcem,ja bym dostał zawiasy a synek siostruni wielebnego tym razem by się nie wywiną.Teraz nawet czasami bym pogadał ale oni nie chcą.