Witam, od wielu lat czytam to forum. Oficjalnie od zboru odeszlam dwa lata temu. Duzo sie wydazylo w moim zyciu. Najpierw odszedl moj syn po tragedii zyciowej gdzie starsi sie do niej bardzo przyczynili, mial naloty w pracy, szpiegowanie u znajomych przez,,niby gloszenie,, polowanie na czarownice w domu o roznych porach dnia I nocy,ale tylko ja wiem o czym pisze. I to wtedy zaczely sie watpliwosci ze jak tak mozna ze zamiast go pociagnoc za soba to szukaja bata na niego zeby go wywalic bo nie skacze jak oni chca! Odszedl sam. Potem corka oficjalnie powiedziala ze nie zerwie z nim kontaktu... wyleciala ze zboru. To trawlo trzy lata moje przebudzenie. Intensywne studiowanie I niemoc wszech ogarniajaca że tkwie w jakims czyms za co dalabym sie pokroic,a teraz jest mi zupelnie obce , wstretnie falszywi ludzie do juz nie mam zaufania. Ostatnie pol roku, to bylo intensywne szukanie prawdy w prawdzie , analiza kazdego wersetu uzytego w straznicy , filmu I wykladu. I ciagle pytanie co ja tu robie? Bo to co reprezentowali starsi I to co wiedzialam o nich I ta obluda ,I nowe swiatla I to co odkrywalam nie mialo ze soba nic wspolnego. I tylko daj, daj, daj...malo pracuj duzo dawaj, udzielaj sie bo zamalo ... depresja...stracenie wlasnej wartosci, bo nie jestes taka jak wymagaja....po kazdym zebraniu dol..niechec...koszmar.
Ostatnie zebranie to , to w ktorym bylo zdanie ze Jehowa nie kieruje cialem kierowniczym. Czekalam na jakas dyskusje , zaprzeczenie, ale nie wszyscy jak na zez... bez wlasnego myslenia , zrozumienia,refleksji, przeczytali jak w akapicie. KONIEC.wyszlam , tego samego dnia napisalam krodko: Nie jestem juz SJ. Dalam kwitek starszemu wyszlam I nikt mnie juz tam nie zobaczyl.Zdumiewajace bylo uczucie jakie wtedy czulam. Jakby stutonowy glaz ze mnie spadl. Czulam sie wolna lekka I o dziwo szczesliwa.
Teraz po tych wielu przejsciach przyszla kolej na moich rodzicow. Gdzie moj rodzony brat ,fanatyk nadgorliwy starszy, przylapal ich na kontakcie z moja wykluczona corka (bo nigdy nie zerwalismy ze soba kontaktow) I naslal na nich starszych w celu uswiadomienia kim jestesmy (odstepcy I wykluczeni)I jak nie zerwia z nami kontaktu to wyleca. Powiem tylko ze moi rodzice maja 84, I 82 lata I sa pod moja opieka ... a ich cudowny synus staszy gorliwy potrafi tylko podwiesc I ch czasem na zebranie za co bierze od nich kase, I raz w miesiacu wyswietlic im tv sj. Mie jezdzi po lekarzach ,nie robi im zakupow mie sprzata nie pierze, kiedy mama miala zawal I byla w szpitalu przez tydziem nie miał czasu dla niej, byl raz przez godzine. Ale maja z nami zerwac kontakt. To ja sie pytam co to jest? Bo nie prawdziwa religia.