Wydaje mi się, że ich wyznawcy wierzyli a inni wierzą, że oni tu na ziemi nigdy nie umrą.
Przypomnijcie sobie, jak Jezus mówił do Apostołów, że musi umrzeć, to mówili: Panie, nigdy to Cię nie spotka.
Tak zapewne wierzą ci ludzie od tych mesjaszów.
Później po ich śmierci pewnie muszą sobie konstruować nową wizję.
Albo że z nieba zarządzają, albo, że nowe wcielenie otrzymują, albo ich duch spoczął na następcy.
ŚJ wierzą, że zmarli członkowie CK też zsyłają im nauki, a zapewne i inne błogosławieństwa. Przechodzą "do innych zadań", jak Sędzia.
Russell miał się z nieba opiekować pracą ziemską.