moje trzy grosze:
Żyjemy w kulturze, w której dysponujemy wieloma tłumaczeniami Biblii i możemy się nimi swobodnie posługiwać. W nim został stworzony świat i utrwalone Boże Słowo.
To, że w kulturze chrześcijańskiej od jej początków możemy cieszyć się wieloma przekładami Biblii oraz z nich swobodnie korzystać – nie gwarantuje, że czytamy to, co napisał autor biblijny i że obcujemy ze Słowem Bożym takim, jak ono zostało zapisane.
Czytamy przecież interpretację pośrednika – tłumacza. W związku z tym rodzi się w czytelniku przekładu pytanie, czy nie znając oryginału może zrozumieć Biblię i dotrzeć do jej właściwego, zamierzonego przez Boga sensu.
Okazuje się jednak, że w ścisłym ujęciu nie istnieje „tłumaczenie dosłowne” tekstu, w pełni ekwiwalentne, doskonale odwzorowujące oryginał; nie ma nawet w 100% dokładnego przekładu pojedynczych słów i zdań.
W związku z tym rodzi się pytanie, czy można tłumaczenie dosłowne nazwać tłumaczeniem wiernym. Jest to bardzo rozpowszechniona w świecie tłumaczy formuła: tłumaczenie dosłowne jest wierne oryginałowi, wiernie trzyma się tekstu oryginalnego, wiernie oddaje oryginał itd.
Wierność utożsamia się z dosłownością. Także przy lekturze przekładu, warto mieć świadomość obecności tłumacza jako pośrednika pomiędzy czytelnikiem a dziełem.
Autorytetem przestaje już być tekst Pisma, a staje się nim określona grupa i jej preferencje.
Każdy nowy przekład rodzi się z potrzeby, a więc z niezadowolenia z zastanego stanu rzeczy, z dostrzeżenia ułomności w dotychczasowych przekładach albo luk pomiędzy nimi, byłoby zuchwałością twierdzić, że jakiś jeden przekład Biblii może dać nam ekwiwalentnie pełne i wystarczające zrozumienie oryginału.
PNŚ to przekład na współczesny j. angielski dokonany przez Komitet Przekładu Biblii Nowego Świata Świadków Jehowy, przez nich wydawany i przez nich głównie używany.
Pismo Święte powinno być tłumaczone z języków oryginalnych, tymczasem polskie wydanie Biblii Świadków Jehowy jest tłumaczeniem z języka angielskiego, a więc jest tłumaczeniem z tłumaczenia, co podważa jego wartość merytoryczną.!!!
Poza tym normalnie podaje się w przekładzie nazwiska autorów, redaktorów, zwłaszcza, jeśli jest to tak poważna praca, jak nowe tłumaczenie Pisma Świętego. Jednak w PNŚ nie znajdziemy ani jednego nazwiska tłumacza, jest to więc opracowanie anonimowe.
W rzeczywistości przekład ten jest świadomie manipulacyjny względem oryginału, pełen przeinaczeń, mających na celu „dopasowanie” Pisma Świętego do nauk, które wykreowało Towarzystwo Strażnica.
Niektóre istotne zmiany w tekście:
Duch Boży – „czynna siła Boża”
To jest Ciało moje – „to oznacza moje ciało”
Krzyż – „pal męki”
łamanie chleba – „spożywanie posiłku”
po domach – „od domu do domu”
Kościół – „zgromadzenie”
łaska Boża – „niezasłużona życzliwość” itd.
Przekład Nowego Świata został wydany, aby nauki Świadków Jehowy mogły być „zgodne” z Pismem. W PNŚ widać, jak ważna dla Świadków jest nauka o imieniu Jehowa. Przekład wstawia to błędne odczytanie Imienia Boga nie tylko w ST w miejsce tetragramu (HWHY), ale i w NT na miejsce występującego w oryginale greckim określenia Kyrios (Pan).
Także w tych miejscach, gdzie Panem jest nazywany Jezus (manipulacja tekstami potwierdzającymi bóstwo Jezusa). Nie potwierdzają tego żadne zachowane manuskrypty tekstu biblijnego.
Ot, cała prawda o PNS:
Od początku do końca dzieło to jest doskonałym przykładem, jak nie należy tłumaczyć Biblii... Tłumaczenie to jest obrazą dla Słowa Bożego.