- Ponieważ główne formy pracy Dominikańskiego Centrum Informacji o NRR i sektach to między innymi – prelekcje, wykłady, udział w konferencjach, proponuję, aby ci co twierdzą, iż w ich ulotce są bzdury pierwsi skorzystali z tych szkoleń. Dowiedzą się wtedy, że niejednokrotnie NRR i sekty wymykają się spod jednoznacznej klasyfikacji poprzez ciągłe zmiany, tworzenie wielu fasadowych organizacji wewnętrznych, poprzez zmianę nazewnictwa, walkę z innymi sektami, działaniami dobroczynnymi, poprzez ukrywanie przed społeczeństwem prawdziwej ‘twarzy’, wreszcie poprzez kłamstwa i oszustwa, aż wreszcie, poprzez podnoszony krzyk, że dzieje im się krzywda, a przecież prawo (na przykład Konstytucja w Polsce) gwarantuje im swobodę uprawiania nawet najdziwniejszego kultu itp., itp. Sektom bardzo trudno jest cokolwiek udowodnić choćby dlatego, iż ich ofiary nie czują się ofiarami, lub boją się oskarżać i zeznawać dopóki pozostają w obrębie działania sekty, nawet w tedy, gdy formalnie już ten kult opuszczą. Dlatego tak ważne są świadectwa osób, które zdołały uwolnić się z pod ich często wydawałoby się wszechobecnego wpływu. Z takich to względów tworzone opisy sekt destrukcyjnych muszą być tak obszerne, pokazujące każdy aspekt niegodnego ich działania. Często także muszą się zmieniać, aby nadążyć za zmianami w sekcie. Nie jest to kalka pasująca w całości do wszystkich tego typu grup, ale każdej grupie można z tej kalki przypisać parę destrukcyjnych działań.
Profilaktyką może już być to, że wierni, a w szczególności liderzy grup psychomanipulacyjnych dowiadują się, że ich działania przestały być tajemnicą, bo właśnie opinia społeczna się o nich dowiedziała. Z tego też powodu wszelkie działania byłych członków tego typu grup zmierzające do odkrywania i ujawniania prawdy o szkodliwościach kultu są bardzo pożądane przez demokratyczne społeczeństwo.
Proponuję więc nie tylko krytykować, ale zastanowić się, jak ja osobiście mogę przyczynić się w praktyce do ujawniania skrywanych tajemnic wykorzystywania ludzi w kultach? Co już zrobiłem w tej materii do tej pory? Można się siebie zapytać, czy moja dotychczasowa bytność na tym Forum pomogła już komuś, czy raczej tylko mnie pomaga? Proszę zauważyć, że nie zakazuję tutaj krytykowania, piszę bowiem, „aby nie tylko krytykować”. A wiec trzeba być obiektywnym, jeśli się na tym dobrze znam, jeśli mam wiedzę, to ją mogę wykorzystywać pokazując jakieś błędy. Krzyczymy nieraz na starszych funkcyjnych u świadków, iż są to murarze, tynkarze i akrobaci, zapominając, że przecież do niedawna sami nimi byliśmy i tu na forum nadal tak samo działamy. A przecież po wyjściu „z jedynej prawdziwej” mamy duże możliwości rozwijania i poszerzania swojej wiedzy, a może to być wiedza o kulturze i formach konwersacji, a także o tym, dlaczego i jak mnie wykorzystano w sekcie, jak temu zapobiegać i jak pomagać innym. Czy na emeryturze musimy iść po tę wiedzę na uniwersytet? Możemy, ale nie musimy! Ta wiedza jest w zasięgu naszej ręki i głowy i my przecież o tym doskonale wiemy.
Cdn.