moje trzy grosze:
W zmierzłym czasie głosiłem wraz z st.pionierem od klameczki do klameczki, natrafiliśmy na sędziwego człowieka, o dziwo nas zaprosił do środka przy herbatce zaczęliśmy dyskusje, lecz ten pan poprosił abyśmy nie posługiwali się żadną publikacją (Ww), tylko samą biblią- z ochotą przystaliśmy na propozycje.
Kiedy wywiązała się dyskusja mnie aż szczeka opadła, towarzysz jak na początku był rozmowny tak przysłuchiwał się tylko rozmowie, gimnastyka była nie powiem- gościu znał doskonale PŚ i tylko podpierał rozmowę odpowiednim zacytowanym wersetem, zaginał mnie swoją wiedzą, poprostuj mnie zmierzył.
Uważam, że wielu sJ nie zna szczegółowo PS , znają tylko podstawowe wersety i na tym kręcą rozmowę, wyjście troszeczkę dalej to ryzyko, są ostrożni
a nawet w takich momentach przerywają dyskusje, tłumacząc brakiem czasu.
Posługiwanie się biegle PS i przytaczanie odpowiednich wersów w dyskusji, to nie lada umiejętność, to tak - kiedy adwokat posługuje się k/k na sprawie sądowej, dobrze znając odpowiednie paragrafy i umiejętnie je przedstawia doprowadza do swojej wygranej
Z doświadczenia wiem, nie każdy sj zgodzi się na taką dyskusję- po prostu musi być dobrze obeznany z znajomością tej księgi zakazów i nakazów itp.
W dobie obecnej przy stojakowaniu, ''brudkastingu'' i stronie sekty- poniekąd większość staje się analfabetami podczas takiej dyskusji.