Moim zdaniem nic tej mamie nie pomoże i nie odpuści dziecku.
Ja miałam nieco inny ale też z tej kategorii problem. Moja mama nie znosiła mojego partnera a on mojej mamy. Na szczęście dzieliło ich 200 km ale kontakty były mimo wszystko nieuniknione.Oboje nie żałowali sobie w obecności dziecka uwag na temat tej drugiej osoby, niepochlebnych delikatnie mówiąc.
Załatwiłam sprawę tak: Spytałam córkę, czy kocha babcię i jak potwierdziła spytałam, czy kocha ojca i też potwierdziła.Wtedy jej powiedziałam, że tatuś i babcia się nie kochają i to się nie zmieni. Jeśli babcia zacznie z nią temat złego tatusia, to małej poleciłam mówić babci, że to jej tatuś i go kocha i prosi babcię, by nic złego do niej o nim nie mówiła, bo jest jej przykro. Taką sama wersję poleciłam jej stosować wobec ojca.Mała miała wtedy 5 lat.
Pomogło! Ale to nie byli fanatycy.
Jakimś wyjściem jest powiedzenie małej prawdy, tj. tego, że rodzice mają inne poglądy niż babcia i jakie.Spokojnie i uczciwie. Chodzi już do szkoły, spotyka się z inną religią, ma koleżanki w szkole , które pewnie niektóre lubi i nie chciałaby ich widzieć spalone w ogniu.
Warunkiem powodzenia jest absolutny spokój przy rozmowie i nie mówienie niczego złego o babci.Można w takiej rozmowie przytoczyć fakty z historii świadków, które podważą powagę akcji babci.Należy wyraźnie podkreślić, że choć w kwestii wiary z babcią się nie zgadzają, to jednak ją bardzo kochają.