Czuje się zobowiązany odpowiedzieć na zapytania wysyłając oficjalną wytyczną. Mogli tym kilku melepetom, którzy nie potrafią sami zdecydować o czymś tak prostym i musieli w tej sprawie pisać listy do biura odpowiedzieć co i jak, ale zamiast tego postanowili wprowadzić kolejną procedurę. Nie zrozum mnie źle, nie ma w tym nic z gruntu złego, to po prostu kolejna, jedna z wielu dodatkowa wytyczna pokazująca jak bardzo organizacja ta jest korporacją, w której wszystko musi działać jak w zegarku i w której nie ma miejsca na wolną wolę jednostek, bo Świadkowie Jehowy są tak wyszkoleni, że według nich lepiej jest jak sam napisałeś:
Dzięki temu ktoś w małej grupie gdzie zebrania w j. migowym robi się raz na miesiąc lub rzadziej nie musi się zastanawiać i polegać tylko na własnej ocenie.
Starszy nie musi i nawet nie powinien się nad większością rzeczy zastanawiać. Ma wykonywać polecenia płynące z góry. Niezależnie od tego czy "z ludzkiego bądź strategicznego punktu widzenia" są rozsądne czy nie. Tego samego uczy się szeregowych Świadków (znamienna Strażnica z 2013 roku o bezwarunkowym posłuszeństwie).
Tak jeszcze sobie pomyślałem - jeśli starsi zboru nie potrafią lub nie są kompetentni w sprawie decydowania o sprawie tak błahej jak to, czy na zebraniu dla głuchoniemych powinna być odtwarzana ścieżka dźwiękowa, to jak można od nich oczekiwać, by byli dobrymi duchowymi pasterzami, którzy będą troszczyli się o "owce"?