BYLI... OBECNI... > DZIECIŃSTWO I DORASTANIE WŚRÓD ŚJ...

Czas na dzieci....po Armagedonie

<< < (5/6) > >>

Sebastian:

--- Cytat: Trinity w 03 Październik, 2018, 23:32 ---mam wrażenie że braci "puściło" po 95 jak przyszło nowe światło odnośnie pokolenia
w zborze w którym jestem obecnie jest istne bebe bum
dzieci cały korytarz, drą sie gaworzą te biedne matki nie mają gdzie karmić
jedna przed drugą zachodzi
--- Koniec cytatu ---
oseski drą się i gaworzą?! przecież oseski poczęte w 1996 i urodzone na początku 1997 mają obecnie prawie 22 lata i zapewne niektórzy z nich mają już własne dzieci...

co więcej: jeśli faktycznie doszło do poluzowania dyscypliny to świeckie pokolenie 1997 roku raczej nie garnie sie do rodzenia dzieci ale przeciwnie: studiują i decyzję o dziecku odkładają na potem...

Nemo:

--- Cytat: Ekskluzywna Inkluzywność w 03 Październik, 2018, 22:40 ---Nie ma dzieci = nie ma komu budować albo wrzucać pieniędzy do skrzynek :P

Podcinają gałąź na której sami siedzą. Może faktycznie wierzą, że armagedon prędko. Ale jak prędko, to po co im się tak trząść o dopływ kasy zamiast spokojnie gromadzić skarby w niebie?

--- Koniec cytatu ---
A może cielec kierowniczy myśli tak... jak nie ma dzieci, to dorośli maja więcej pieniędzy, które mogą przeznaczyć też na datki, maja więcej czasu, czyli można ich zapędzić do częstszego łażenia po domach, a może nóż widelec kogoś skoptują, a to jakby nie patrzył, to byłby następny portfel w orgu.
A co cielca obchodzi co będzie za 40-50 lat. Ich już nie będzie, pożyli sobie w dostatku, a co zrobią ich następcy to już ich nie obchodzi. Zawsze można błysnąć nowym światełkiem i gawiedź zadowolona na jakiś czas.

klara kot:

--- Cytat: Ruda woda w 03 Październik, 2018, 16:53 ---zastanawiałam się ostatnio nad rozpoczęciem identycznego tematu.

ja cały czas miałam tłuczone do głowy... zaraz koniec, po co dzieci? więc zrezygnowaliśmy z ich posiadania.
teraz chce mi się wyć z rozpaczy. my dzieci nie mamy a moi śwętoszkowaci braci po 2-3 i jak widać w d... mieli koniec świata.
mnóstwo znam małżeństw, które podjęły podobną decyzję jak my a teraz żałują.
i niestety do grzechów org należy dodać nakłanianie do bezdzietności

--- Koniec cytatu ---

tak mi przykro :( to naprawdę bardzo bardzo smutne. Zawsze uważałam, że nikt - ani rodzina, ani tym bardziej religia - nie powinni wpływać na takie osobiste sprawy.
Ja nie jestem osobą, która zadaje wścibskie pytania, szanuję decyzje innych i nikogo do niczego nie zachęcam. Takie rozmowy powstawały raczej spontanicznie przy okazji żartów czy pojawiły się po urodzeniu naszego dziecka.
Wątek ten założyłam, bo temat jest mi bardzo bliski. Podczas, gdy w naszym zborze złożonym z wielu młodych małżeństw nasze dziecko jest jedyne od kilku lat i wywołało niemały szok, ja nieustannie marzę o drugim...
Czytając Wasze komentarze zdziwiło mnie to, że takie rady były jednak już od dawna, a nie dotyczą tylko mojego pokolenia.
Może chodzi o to, że nie mając dzieci mamy większe możliwości działania w służbie i możemy pozyskać więcej osób niż poświęcając się rodzinie i mieć udział w służbie symboliczny.

Trinity:
między rokiem 95 a oseski drą się i gaworzą
jest potężny skrót myślowy który zauważyłeś Sebastianie ponieważ jesteś czuły na detale,
cały ty 😉

braci puściło po nowym świetle które to było 95r
a
OBECNIE NA MOJEJ SALI OSESKI DRĄ SIĘ I GAWORZĄ
lepiej?

przykład z mojego rodzinnego zb
małżeństwo bezdzietne bo służba dla Boga, dzieci dopiero w nowym porządku Bożym
on miał nawet wywiad  a kongresie że studia przerwał bo poznał prawdę
prawdziwe orły
i takie tam
później zachorował i zmarł
ona wpadła w straszną depresje tak że siostry ze zboru miały dyżury żeby z nią spać
oczywiście nie w jednym łóżku
przez rok chyba odbywał się ten preceder
i kiedyś ją spotykam (z 5 lat od jego śmierci) i pytam jak sie czuje
a ona mi wyrzygała że strasznie źle jest bardzo samotna odkąd go nie ma,
że służba ją już tak nie cieszy, że koleżanki nie mają dla niej tyle czasu, bo mają swoje sprawy
że choć jakby dziecko miała to już by było inaczej bo by musiała się nim zająć a tak to cały czas się użala nad sobą. dziś jest już w sędziwym wieku i pewnie miałaby już wnuki.
smutne

także tego
oczywiście nie każdy może/musi mieć dzieci nie ma obowiązku
ale to często nasza potrzeba bodziec i sens życia - mówię o sobie
i ciężko byłoby mi go czymś zastąpić

Gandalf Szary:
Może chodzi o to, że nie mając dzieci mamy większe możliwości działania w służbie i możemy pozyskać więcej osób niż poświęcając się rodzinie i mieć udział w służbie symboliczny.
[/quote][/size]
Nie może chodzi o to, ale właśnie o to chodzi. Głównym powodem wyrzeczeń osobistych jest działalność głoszenia i całe życie ma być temu podporządkowane. Ile razy na zgromadzeniach słyszało się wywiady przeprowadzonych z małżeństwami rezygnującymi ze swych samolubnych planów w tym posiadania potomstwa, wykształcenia, pracy zawodowej. Ile młodych osób nie zawarło przez to związków małżeńskich i dziś będąc w podeszłym wieku nie mają do kogo ust otworzyć. Niby nikt niczego oficjalnie nie zakazuje, ale kierunek działania organizacji jest taki, a nie inny. Słyszałem o przypadkach, gdy takie osoby użalały się do starszych na powyższą politykę organizacji i zawsze odpowiedz była jedna: nikt do niczego cię nie zmuszał to twoja decyzja. Pomija się fakt nieformalnych nacisków typu postrzeganie ciebie jako nieprzykładnego, nieufającego w obietnice Boże.  Czasami zbór posuwa się do lekkiego ostracyzmu, odsuwając się od takich osób. Naciski ze strony zboru są, a konsekwencje decyzji człowiek musi ponieść sam. 

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej