Tak jak w tytule, nie każdy Świadek Jehowy to fanatyk. Ostatnio się o tym przekonałem czekając z dzieckiem na autobus na przystanku. Otóż stoję sobie na ty przystanku i widzę znajomą twarz jednego z byłych starszych z mojego miasta. Ukłoniłem się mu dyskretnie po czym on odpowiedział tym samym i ku memu zaskoczeniu podszedł do mnie. Wiedział, że jestem "odstępcą" więc tym bardziej mnie zaskoczyła jego postawa, zapytałem nawet go żartobliwie "nie boisz się do mnie podchodzić?" na co odpowiedział, że ma to w nosie, każdy ma wolną wolę i może robić to co chce.
Zapytałem go czy to prawda, że już nie usługuje jako starszy, powiedział, że tak. Nie dociekałem powodu nie usługiwania, ale sam powiedział mi, że miał dość bycia napiętnowanym za to, że jako starszy ma swoją pasję w postaci gry w zespole na gitarach, perkusji itp. w gronie kilku przyjaciół. Komuś to bardzo przeszkadzało, że on ośmielił się mieć swoją pasję. Nie odszedł od organizacji, ale z tego co mówi to zaczął się przyglądać jej poczynaniom z coraz większą uwagą. Przypuszczam, że nie może odejść z tej organizacji ponieważ ma fanatyczną żonę i fanatyczną córkę więc z pewnością miałby maksymalnie ograniczone kontakty z rodziną.
Po rozmowie z tym człowiekiem doszedłem do wniosku, że nie każdy Świadek Jehowy jest fanatykiem, ma natomiast swoje przemyślenia i rozwija swoje pasje. Fajnie jest o tym wiedzieć, bo jest szansa odejście tych ludzi z tej zwodniczej organizacji.