Dla mnie autorytetem jest tylko i wyłącznie Biblia, zasugerowałem tylko, ze nawet kościół katolicki potępia życie w konkubinatach czy innych kociołapskich związkach
Kościół katolicki to dla mnie tylko część Wielkiego Babilonu i nic więcej.
Witaj 666999!
W zasadzie odbiegłeś / - aś od tematu prawiąc morały innym - ja z Tobą ani z nikim innym nie będę brać udziału w moim zdaniem infantylnych przepychankach personalnych, pozwolę sobie jednak tylko na wklejke - również moim zdaniem dosyć ciekawego artykułu na temat pojmowania przez autora tekstu małżeństwa współcześnie i wg Biblii.
https://m.deon.pl/spolecznosc/artykuly-uzytkownikow/wiara-i-kosciol/art,325,malzenstwo-wedlug-biblii.htmlI tutaj wybrane przeze mnie - moim zdaniem istotne fragmenty:
W powszechnym rozumieniu, "małżeństwem" nazywamy związek mężczyzny i kobiety zawarty poprzez ślub: cywilny, kościelny, lub - w innych kulturach - zwyczajowy.
A zatem, małżeństwo w potocznym rozumieniu to instytucja, której elementem centralnym jest akt zaślubin, stwarzający nowy związek małżeński jako byt prawny. Instytucja ta jest regulowana odrębnymi przepisami, obwarowana licznymi nakazami i zakazami, i uzależniona od prawodawcy, który posiada głos decydujący w stwierdzaniu, który związek jest małżeństwem, a który nie. Kościół dodaje, że zawarcie małżeństwa (sakramentalnego) daje początek istnieniu węzła małżeńskiego, będącego prawnym zobowiązaniem współmałżonków wobec siebie nawzajem, zobowiązaniem o wieczystym charakterze.
Czy Bóg tak samo rozumie pojęcie "małżeństwa"? Czy On również uważa, że małżeństwo to byt prawny, powstający poprzez zaślubiny, przeprowadzone z zachowaniem odpowiedniej formy i z wypełnieniem wszystkich wymaganych prawem warunków?
Odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta. Wystarczy zajrzeć do Księgi Rodzaju i sprawdzić, czym było pierwsze małżeństwo: naszych pra-rodziców, Adama i Ewy. Czy ich małżeństwo było aktem prawnym? Czy składali sobie przyrzeczenie? Czy byli rejestrowani w księgach metrykalnych? Czy świadkowie złożyli swoje podpisy na dokumencie?... Ich ślub był cywilny? kościelny? zwyczajowy?...
Otóż, Adam i Ewa nie mieli ślubu: ani kościelnego, ani cywilnego, ani żadnego innego; nie składali sobie przysięgi; nie byli rejestrowani w urzędzie; nie towarzyszyli im świadkowie; nie otrzymali błogosławieństwa prezbitera... a jednak Pismo mówi, że byli dla siebie "mężem" i "żoną" (Rdz 2,25; 3,16), czyli stanowili małżeństwo. Zatem w oczach Boga to nie akt zaślubin - ani żadna inna prawnie regulowana forma zawarcia związku - jest czynnikiem decydującym o zaistnieniu małżeństwa.
Zachęcam do przeczytania całości.