A tu się nie zgodzę. Orzecznictwo jest jasne: rodzice mają obowiązek dzielić się nawet najskromniejszym majątkiem. Zasądzano alimenty nawet od osadzonych w więzieniach (bo albo mieli jakiś skromny dochód z pracy wykonywanej podczas osadzenia, albo mieli majątek poza murami więzienia). Resztę wywodu dokończę w Twoim wątku powitalnym, Kreativ.
Piszesz, Kreativ, że rodzice dobrze zarabiają. No, mi też się wydawało, że nie mogą mieć złej sytuacji materailnej, skoro teraz ich stać na opłacanie Ci studiów.
To teraz ich stać, a jak definitywnie odmówisz bycia SJ, to już ich nie będzie stać? To się kupy nie trzyma.
Jakbyś chciał ich pozwać, to powiem Ci krok po kroku, co masz zrobić.
1. Znajdź w swojej okolicy instytucję, która udziela porad prawnych za darmo. Pomoc społeczna takiej pomocy udziela, niekiedy w sądach rejonowych przyjmują darmowi prawnicy. Sprawdź w necie, gdzie w Twojej okolicy można otrzymać taką pomoc.
2. Poproś prawnika, by Ci napisał:
a/ pozew o alimenty, zawierający również wniosek o zabezpieczenie Twoich roszczeń (rodzice będą zobowiązani płacić Ci alimenty po uprawomocnieniu wyroku, a do tego czasu musisz za coś żyć; temu właśnie służy ten wniosek, że rodzice płacili Ci jeszcze przed wydaniem i uprawomocnieniem wyroku),
b/ wniosek o przyznanie pomocy prawnej z urzędu na czas trwania sprawy o alimenty (nie znasz się na prawie, więc lepiej, żeby reprezentował Ci adwokat podczas tej sprawy).
Zastanów się też, czy nie skorzystać z pomocy jakiegoś ośrodka zajmującego się sektami. Musi być bardzo ciężko młodej osobie zmagać się ze świadkowskimi rodzicami i ich naciskami, by samemu zostać świadkiem. Może tam coś jeszcze doradzą, pomogą. A może skorzystać z pomocy psychologa z NFZ? Trochę się czeka, ale warto. Nie byłbyś z problemem sam.
PS. Nie wiem, czy ma rację Ex-In, czy nie. Jednak post wysyłam. Jak nie Tobie, to może komuś innemu się przydadzą te rady.
Jakbyś był "wychowany w prawdzie" - a tego zwrotu nie użyłeś, cóż za zbieg okoliczności - to byś był ciśnięty na chrzest już od samej młodości. Jeśli ktoś się nie ochrzcił do studiów, to jest już grubo po terminie i temat został już przegadany lata wstecz.
Może jego rodzice niedawno poznali "prawdę", a teraz cechuje ich nadgorliwość neofitów?