Jako facet pewnie mało znam się na modzie kobiecej. Ale wiem jedno, że kobieta w sukience/spódnicy ma możliwość lepszego podkreślenia swoich walorów. Ale obcisłe spodnie też są fajne; z zameczkami na dole.
Jeśli ktoś się ślini na widok kolan - cóż, może brom powinien pić
A teraz autentyki.
Krótka wizyta w domu starszego. Kobieta w wieku ryczącej czterdziestki. W spodniach. Wpadła bo coś chciała przekazać żonie tego starszego. Nie obyło się bez kawy. Tekst nawiedzonego starszego: "Siostro X, ale ty chyba się w spodniach nie wybierasz do raju?"
Żeby to był żart, to pewnie było by śmiesznie. Pozostał tylko niesmak.
Zupełnie inna sytuacja, niezwiązana ze spodniami. Znany wielu osobom, ś.p. Julek, nadzorca obwodu, później okręgu, postać niezwykle charyzmatyczna, prywatnie bardzo sympatyczna. Na kongresie stadionowym podchodzi do dziewczyny ubranej 'krótko i dekoltowo'. Faktycznie strój miała słaby jeśli chodzi o imprezy religijne. Mnisi greccy pewnie by ją owinęli w jakieś szmaty, zanim by ją wpuścili na zwiedzanie klasztoru.
Julek do niej podchodzi i mówi tak: "Jak się pani podoba na naszym zgromadzeniu?". Dziewczyna lekko zmieszana odpowiada: "Ależ ja nie jestem żadna pani. Też jestem siostrą". Julek lekko się odchylał. Zmierzył całą dziewczynę, od dołu do góry, po czym mówi: "Ohhh, przepraszam! Ten ubiór mnie zmylił!"
I odchodził.