0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.
Serio jest gdzieś stojak ze zwojami?
Raczej nie, bo nawet Biblia nie ma znajdować się na stojakach:
https://img.jehovahs-witness.com/image/2513cb18257191197aed4af2d9bc3304?s=499
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
A ja mam wrażenie, że widziałem ilustrację w publikacji, ale może to tylko moja wyobraźnia. Natomiast podobne uwspółcześniające antyk koncepcje - jak najbardziej!https://img.jehovahs-witness.com/image/e07f71d42a4bdc6e066eeaa1dc154e0b?s=580https://img.jehovahs-witness.com/image/2513cb18257191197aed4af2d9bc3304?s=499
Hej Eks-In, mogę się "podpiąć" pod Twój wątek? Właśnie umaściłam mini - dramacik w jednym akcie i sądząc po entuzjastycznej reakcji pewnej osoby uznałam, że można to opublikować.Zainspirowały mnie opowiadania przebudzonych osób, które chcą wyjąć z macek Watchtowera członków swojej rodziny, użyłam jednak analogicznej metafory.Tytuł: Odstępcze wątpliwości niewdzięcznej żonyBohaterowie: żona i mąż - przodownik pracy Miejsce akcji: Gdzieś w świecie, we wsi Warwickowice Zatroskana żona przychodzi do męża:- Kochanie... mam wrażenie, że ten gospodarz u którego pracujemy na roli (i obrabiamy mu pole za darmochę od świtu do nocy) dodaje nam do posiłków codziennie szczyptę trucizny. Boję się o nasze zdrowie!- Czyś Ty oszalała?! Gospodarza posądzasz o to, że nas truje! Lepiej się ciesz, że on nam za darmo posiłki daje! Możemy jeść ile zechcemy!- No niezupełnie za darmo... przecież pracujemy u niego ciężko, a dodatkowo wrzucamy mu pieniądze do skrzynki żeby opłacić nasze jedzenie!- Nie marudź niewdzięczna kobieto! Gdyby nie gospodarz, to dziś pewnie byłabyś żebraczką na ulicy i rozpustnicą - a dzięki niemu jesteś porządna, bo on Ci powiedział, że nie wolno grzeszyć nierządem. Oprócz tego ci powiedział, że nie wolno kraść, zabijać. I dał nam cudowną nadzieję... że już wkrótce przestaniemy u niego pracować i dostaniemy własny dom z ogrodem!- No właśnie... już wkrótce... a to już trwa kilkadziesiąt lat!- Nie marudź zła kobieto! Całuj gospodarza po rękach, że ci pozwolił u niego pracować i że możemy spać w jego stodole! Jak będziesz tak narzekać i gderać, to nas oboje wyrzuci z roli... i co my wtedy zrobimy?!- Zaczniemy pracować sami na siebie i będziemy mieli dom już teraz, a nie dopiero "w raju"?!- Ty materialistko! Won mi stąd! Nie mogę ciebie słuchać!Od pokoleń byliśmy w naszej rodzinie robotnikami na tej roli! Nasz pan jest bardzo dobry - nie bije nas i jeszcze nas karmi! Okazuj docenianie za to co masz!Mój Boże! Szatan Cię zwiódł! Jak tak dalej pójdzie będę musiał iść do gospodarza i złożyć na ciebie donos! To dla Twojego dobra!Żona wybiega z płaczem.Koniec .... albo dopiero początek.... to zależy od punktu widzenia
I oczywiście ktoś ze słuchaczy się zgłasza do odpowiedzi.
Ale do cholery po co zgłasza się prowadzący?
Może nie zgłasza, a ucisza; tyle osób chce odpowiadać
Jasne, jak wejdę do księgarni to jakby dziecko weszło do sklepu ze słodyczami Wszystko inne też nadrabiam: kino, teatr, wyjazdy, hobby, dosłownie wszystko-:)