Kupiłbym od cholery bitcoinów.
Pewnie obstawiłbym kto wygra mistrzostwa czy coś w tym stylu, zgarnął mnóstwo kasy i żył jako bogacz
Odnoszę wrażenie, że zakładacie ponowne narodzenie umiejscowione w czasie zgodnym z Waszym aktualnym peselem.
Jeśli tak, to ja też podobnie - znając zjawiska ekonomiczne, które wystąpiły, mamony nazbierałbym tyle co piasku na Saharze.
Tylko co z tym robić? Może wynajdywałbym pracowitych młodych ludzi z biednych rodzin, bez szans na rozwój, i sponsorował im edukacje w celu poprawy warunków społecznych. Tylko całego świata nie da się zbawić.
Nie przepuściłbym tych okazji z dziewczynami, które przepuściłem.
Podsumowując: nigdy więcej pogardy dla forsy, ludzi i seksu