Ray Franz opisał szeroko w Kryzys sumienia 2006 s. 176-181 kwestię zarejestrowania się ŚJ w Meksyku jako organizacji kulturalno-oświatowej, a nie religijnej. Liczył się biznes, co zobaczymy z cytatów Towarzystwa.
Pod wpływem ujawnienia tego przez R. Franza w 1983 roku z czasem Towarzystwo musiało przyznać się do tego.
Oto cytaty Towarzystwa z roku 1995:
„
Stowarzyszenie kulturalno-oświatowe La Torre del Vigía de México(...) Z tych i innych powodów Towarzystwo postanowiło, że rozsądnie będzie dokonać reorganizacji oraz położyć większy nacisk na wychowawczy charakter naszej działalności. W związku z tym
10 czerwca 1943 roku wystąpiono do Kancelarii Spraw Zagranicznych z prośbą o zarejestrowanie La Torre del Vigía jako stowarzyszenia świeckiego. Dnia 15 czerwca 1943 roku wniosek ten rozpatrzono pozytywnie. W związku z tą reorganizacją przestano śpiewać na zebraniach, a miejsca spotkań zaczęto nazywać
Salami Studiów Kulturalno-Oświatowych. Podczas zebrań nie modlono się publicznie, chociaż nikomu nie można było zabronić żarliwej modlitwy w sercu. Unikano wszelkiego podobieństwa do nabożeństw religijnych. Zresztą nasze zebrania w rzeczy samej mają charakter wychowawczy. Kiedy Świadkowie w innych krajach zaczęli nazywać poszczególne grupy zborami, Świadkowie w Meksyku dalej posługiwali się określeniem »zastępy«. W dalszym ciągu odwiedzali ludzi w ich domach, i to z jeszcze większą gorliwością, ale starali się nie korzystać bezpośrednio z Biblii” (Rocznik Świadków Jehowy 1995 s. 212-213).
„Do samej Biblii sięgano jedynie podczas odwiedzin ponownych oraz na studiach (których nie nazywano »biblijnymi«, lecz »kulturalno-oświatowymi«)” (Rocznik Świadków Jehowy 1995 s. 213).
„
W roku 1989 za zgodą Ciała Kierowniczego do wszystkich »zastępów« napisano list wyjaśniający, że z dniem 1 kwietnia zaczniemy działać w Meksyku jako organizacja religijna” (Rocznik Świadków Jehowy 1995 s. 233).
„Możecie sobie wyobrazić, jaka radość zapanowała w zborach! Po twarzach braci płynęły łzy, gdy w Salach Studiów Kulturalno-Oświatowych, czyli Salach Studiów (które teraz stały się Salami Królestwa), jak również na większych zgromadzeniach zaczęliśmy publicznie się modlić i śpiewać. Ponadto bezpośrednie powoływanie się na Biblię podczas świadczenia od drzwi do drzwi napełniło braci jeszcze większą gorliwością, pozwoliło im pełnić służbę skuteczniej i dało ogromne zadowolenie” (Rocznik Świadków Jehowy 1995 s. 233-234).
Dlaczego Świadkowie Jehowy zdecydowali się być przez ponad 45 lat organizacją kulturalną, a nie religijną? Otóż z powodów majątkowych:
„
Utrudnione było również nabywanie gruntów, prawo bowiem wymagało, by każdy budynek użytkowany w celach religijnych przechodził na własność państwa” (Rocznik Świadków Jehowy 1995 s. 212).
Głowę daję, że gdyby w 1950 r. w Polsce też by była taka możliwość, to aby zachować majątek, też by tak postąpili.