Temat zainspirowanym ostatnią sytuacją u mnie.
Do rodziców przyszedł wczoraj mandat z moim pięknym zdjęciem...z epapierosem w ręku. Na szczęście zdjęcie jak to na mandacie nieco rozmazane, na dodatek pewnie rodzice nie bardzo zorientowani w epapierosach, więc uszło mi na sucho.
Ale ja to mam w ogóle pecha z tymi fajkami. Kiedyś jechałam z koleżanka odwiedzić znajomego, zatrzymałyśmy się w środku lasu, zapaliłam sobie a tu nagle zatrzymuje się samochód, wysiada oburzona znajoma siostra i mówi: 'lurker, rozumiem, że powiesz wszystko braciom starszym' . Oczywiście potwierdziłam, ze tak, zgłoszę i że w ogóle to mój ostatni. Siostra nie doniosła, ale ja się czułam jak jakaś gówniara przyłapana przez rodziców na piciu piwa, a gówniarą już dawno nie jestem.
Trochę to słabe, że dorośli ludzie muszą się kryć. Pomijam fajki, bo mam zamiar wreszcie z tym skończyć, ale muszę ciągle uważać na to co mówię, gdzie i z kim robię itd. Gorąco jest a ja się zastanawiam jak jadę w okolice zboru czym by tu zakryć tatuaż. Dorosła baba!
A jak inni wybudzeni, ale ukrywający się sobie radzą z tym tematem? Mieliście jakieś wpadki? Ktoś na Was kiedyś coś doniósł, czy Wam się 'upiekło'? I co w ogóle myślicie o tym całym donoszeniu? Dla mnie to chora sytuacja, że nie mogę sobie nawet szczerze porozmawiać z najbliższymi co naprawdę myślę o świadkach...