Kolega z pracy dzisiaj przesłał mojej żonie na telefon cały wywiad. Mówi , że nic nowego sie nie dowiedział , bo to wszystko zna ode mnie ale uznał , że dobrze , że takie wywiady się ukazują pod kątem ludzi nie znających tematu świadków. Swoją szosą to po pracy jest taksówkarzem i czasami zdarza mu się podwozić świadków. Pyta wtedy o wykluczenie , dlaczego tak się dzieje i dostaje odpowiedź , że dlatego są wykluczenia , bo te osoby zrobiły coś bardzo złego.
- To nie prawda , bo znam dwie osoby , które nie zgadzają się ze zmiennymi naukami waszego przywództwa , nie zrobiły poza tym nic niestosownego , a nikt od was nie mówi im dzień dobry , to chore nie sądzi pan?