Niestety obawiam się, że postaci ukazane w tej serii wcale nie są wyolbrzymione
Starsi ze zboru opisani są w zabawny sposób, ale po to, aby ukazane zostało ich wnętrze: daleko odbiegające od świętości ukazanej w Strażnicy.
Jeżeli ktoś nie miał w ogóle do czynienia z komitetami sądowniczymi, to zapewne wyobrażał je sobie tak jak na filmikach propagandowych - szczera rozmowa w miłej atmosferze, a bracia wyrozumiali z sercem na dłoni.
Jednak w każdym zborze trafi się człowiek szlachetny i w każdym trafi się też gnida. A że mężczyzn zawsze było mniej niż kobiet, więc czasem "z braku laku" urząd starszego obejmują gnidy. I są tak przygotowane do prowadzenia komitetów sądowniczych jak robotnik w gumofilcach, przetrząsający widłami obornik, do baletu.
Ja zawsze myślałam, że w moim zborze mam super fajnych starszych. Dopiero gdy dowiedziałam od innych jakie oni mają pomysły na komitetach sądowniczych, zaczęłam na nich patrzeć przez "inną optykę"...