Zostałam poroszona by w imieniu i zastępstwie mego mega zapracowanego Mężusia zdać relację z akcji, co niniejszym czynię:
W porównaniu z dotychczasowymi akcjami , ta w Gliwicach z pewnością spotkała się z największym odzewem wsród osób postronnych, pewnie sprzyjała temu lokalizacja- Ryneczek jest nie za duży i goście okolicznych knajpek mogli swobodnie przysłuchiwać się i obserwować akcję. Było bardzo wiele rozmów, Alek opowiadał o pani z jakieś przykościelnej organizacji , która zaopatrzyła się w ulotki i książki i gratulowała inicjatywy. Ulotkę wziął tez pewien pan, który dopiero po dłuższej rozmowie przyznał, ze dawno temu tez był SJ i ze i nigdy by nie pomyślał, ze exowie się zorganizują i wyjdą robic protesty. Reakcje były bardzo pozytywne, wszystkie publikacje jakie Alek wziął rozeszły się , czyli 6 książek o krwi, 4 1975/Armagedon
Chyba 4 o roku 1925, ( Roszada, co byśmy bez ciebie zrobili 😉) ulotek Alek zabrał 1600 sztuk , nie wróciła żadna, ale nie wiem ile rozdano przechodniom, a ile sobie wzieli inni uczestnicy akcji na swoje potrzeby.
Szkoda tylko ze ten incydent z Aniołem miał miejsce, trochę zgrzyt, ale stało się i trudno.
Zapraszam do Trojmiasta w sierpniu. Będzie się działo