Ja mam takie spojrzenie na sprawę.
- Albo społeczeństwo się rozleniwia i wolą stać niż chodzić
- Albo starzeje, zawsze to łatwiej przedeptywać z nogi na nogę niż nabijać kilometry
- Albo TS mają jaki biznes stelażowy na boku i klepią zielone na stojakach. A żeby przynosił dochody trzeba zachwalać i tak przedstawić sytuację, że stojakowi czują się wyróżnienie, że mogą go nabyć, a nie naciągnięci.
- Jest jeszcze coś, świadomość społeczeństwa wzrasta, ludzie coraz mniej chcą rozmawiać. I jedną chwilę obskoczyli rejon, teren odhaczony, a godzinek niet.
A przy stojaku, czy się milczy czy nawija czas nabija.