Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Zoofilia a Towarzystwo Strażnica  (Przeczytany 8899 razy)

Offline Roszada

Zoofilia a Towarzystwo Strażnica
« dnia: 22 Maj, 2015, 18:13 »
Zapewne były to bardzo rzadkie przypadki wśród ŚJ, które występują w każdej populacji, ale na tyle istotne, że Towarzystwo poświęciło tej kwestii uwagę:

„Na skutek światowej propagandy seksu nawet niektórzy spośród ludu Bożego zaczęli podzielać pogląd, że w stosunkach homoseksualnych i podobnych zboczeniach nie ma nic specjalnie złego. (...) Dziwne to chyba, ale niejeden spośród tych, którzy się wdali w niemoralne praktyki, takie jak obcowanie ze zwierzętami, bynajmniej nie uważał, aby jego postępowanie było rażąco złe. A jednak utrzymywanie stosunków seksualnych ze zwierzętami jest haniebne. Stanowi podstawę do wykluczenia ze zboru chrześcijańskiego. Poza tym niektórzy się tłumaczyli, że właściwie nie wiedzieli, co się zalicza do czynów homoseksualnych” (Strażnica Rok CV [1984] Nr 2 s. 22).

„Pamiętajmy, że takie rzeczy potrafią doprowadzić – i nieraz już doprowadziły - do czynów homoseksualnych, nawet między chrześcijanami. Dlaczego więc niektórzy dopuścili się wykroczeń w dziedzinie życia płciowego - homoseksualizmu, obcowania cielesnego ze zwierzętami, czerpania doznań erotycznych z podglądania innych i tak dalej? Okazało się, że sprawy płci pochłaniały dużą część ich uwagi. Byli nieraz chętnymi czytelnikami wydawnictw pornograficznych. Niemal bez wyjątku nałogowo uprawiali samogwałt (masturbację)” (jw. s. 24).

Towarzystwo Strażnica wyjaśniało też swym głosicielom, że zoofilia nie jest podstawą do rozwodu (kiedyś):

„Pederastia (tj. nienaturalny stosunek mężczyzny z innym mężczyzną, jak gdyby był kobietą), miłość lesbijska (tj. homoseksualne stosunki między kobietami) i sodomia (tj. nienaturalne stosunki płciowe mężczyzny lub kobiety ze zwierzęciem) nie są biblijnymi podstawami do rozwodu. (...) Tego rodzaju akty nie są jednak cudzołóstwem z drugą płcią, przez którą taka nieczysta osoba stałaby się jednym ciałem z osobą odmiennej płci. (Rzym. 1:26-32). Ale za to jest przewidziana kara pozbawienia społeczności. Przez te rzeczy chrześcijanin zostaje wyłączony z Królestwa niebiańskiego i z nowego świata Bożego, a to oznacza, że takie osoby zostaną jak zwierzęta zniszczone i zupełnie wyłączone z przyszłego życia” (Strażnica Nr 11, 1957 s. 7-8).
« Ostatnia zmiana: 22 Maj, 2015, 18:22 wysłana przez Roszada »


Offline Roszada

Odp: Zoofilia a Towarzystwo Strażnica
« Odpowiedź #1 dnia: 22 Maj, 2015, 18:14 »
Ciekawe, że w jednej ze swych publikacji Towarzystwo Strażnica podaje, że Prawo Jehowy dawało pozwolenie do rozwodu w przypadku zoofilii (sodomii), a ta organizacja, jak widzieliśmy, nie dawało takiej zgody:

"Prawo Jehowy Boga, nadane starożytnemu narodowi izraelskiemu, dopuszczało rozwody z różnych powodów (Powt. Pr. 24:1, 2). Cudzołóstwo, homoseksualizm i współżycie ze zwierzęciem były uznane za niewątpliwą przyczynę do zerwania małżeństwa, przy czym osoba winna podlegała ukaraniu śmiercią (Powt. Pr. 22:22-24; Kapł. 18:22, 23)" (Strażnica Rok XCIX [1978] Nr 15 s. 23).
« Ostatnia zmiana: 22 Maj, 2015, 18:17 wysłana przez Roszada »


Offline Roszada

Odp: Zoofilia a Towarzystwo Strażnica
« Odpowiedź #2 dnia: 22 Maj, 2015, 18:17 »
Wspomnianą zoofilię w Towarzystwie Strażnica zaliczono do rozpusty (zezwalającej im na rozwód) w roku 1984:

„Określenie »rozpusta« w pełniejszym rozumieniu, jakie występuje też w Ewangelii według Mateusza 5:32 i 19:9, najwyraźniej odnosi się do szerokiego zakresu bezprawnych i zakazanych kontaktów seksualnych poza małżeństwem. Pojęcie to mieści w sobie rażąco niemoralne użycie narządów płciowych co najmniej jednej osoby (w sposób zgodny z naturą bądź wynaturzony) przy współudziale kogoś drugiego - mężczyzny, kobiety, dziecka, ewentualnie nawet zwierzęcia. Dlatego samogwałt (jakkolwiek niewskazany oraz niebezpieczny dla usposobienia duchowego) nie zalicza się do tej kategorii. Termin porneia po dziś dzień obejmuje natomiast rozmaite praktyki, które są uprawiane w domach publicznych, gdzie po prostu kupuje się je i sprzedaje. Kto udaje się do kobiet lub mężczyzn żyjących nierządnie, aby skorzystać z jakichś odpłatnych usług seksualnych, oczywiście obciąża się winą określaną mianem porneia” (Strażnica Rok CV [1984] Nr 7 s. 27).


Offline Liberal

Odp: Zoofilia a Towarzystwo Strażnica
« Odpowiedź #3 dnia: 23 Maj, 2015, 01:42 »
No nieciekawe to były czasy, zwłaszcza dla osób, których współmałżonek "zdradzał" ze zwierzakiem:

*** The Watchtower z 1 stycznia 1972, ss.31,32 ***
Zatem chociaż zarówno homoseksualizm, jak i zezwierzęcenie [w oryg. "bestiality" - "współżycie ze zwierzętami"] są obrzydliwymi zboczeniami, to żadne z nich nie rozwiązuje węzła małżeńskiego. Rozwiązuje go jedynie czyn, który sprawia, że dana osoba staje się "jednym ciałem" z kimś płci przeciwnej, kto nie jest jej czy jego prawnie poślubionym małżonkiem.

Przez takie "światła od Jehowy" dochodziło do paradoksalnych sytuacji, że dopuszczający się zoofilii był pozbawiany społeczności, ale dla jego współmałżonka nie stanowiło to podstawy do rozwodu i musiał się nadal męczyć z takim wykluczonym zboczeńcem pod jednym dachem...
Marek Boczkowski

Viva la Apostasía!


Offline Roszada

Odp: Zoofilia a Towarzystwo Strażnica
« Odpowiedź #4 dnia: 23 Maj, 2015, 08:42 »
No nieciekawe to były czasy, zwłaszcza dla osób, których współmałżonek "zdradzał" ze zwierzakiem:

*** The Watchtower z 1 stycznia 1972, ss.31,32 ***
Zatem chociaż zarówno homoseksualizm, jak i zezwierzęcenie [w oryg. "bestiality" - "współżycie ze zwierzętami"] są obrzydliwymi zboczeniami, to żadne z nich nie rozwiązuje węzła małżeńskiego. Rozwiązuje go jedynie czyn, który sprawia, że dana osoba staje się "jednym ciałem" z kimś płci przeciwnej, kto nie jest jej czy jego prawnie poślubionym małżonkiem.

Przez takie "światła od Jehowy" dochodziło do paradoksalnych sytuacji, że dopuszczający się zoofilii był pozbawiany społeczności, ale dla jego współmałżonka nie stanowiło to podstawy do rozwodu i musiał się nadal męczyć z takim wykluczonym zboczeńcem pod jednym dachem...

A myślałem, że tak pisali tylko w ciemnych latach 50. XX w., a tu okazuje się, że i w 70. latach też.


Offline Nadaszyniak

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 6 218
  • Polubień: 8691
  • Psychomanipulacja owieczek # wielkiej wieży(Ww)
Odp: Zoofilia a Towarzystwo Strażnica
« Odpowiedź #5 dnia: 25 Lipiec, 2019, 19:04 »
(mtg):
Co tam homo.. czy les... , jaki istniał od zarania dziejów a w obecnym czasie, który jest na topie w świecie, natomiast w pl. wyrażany publicznie w Marszach Równości pod niebiblijną tęczą, Najświętsi (Ww) za wielkiej wody nie krytykowali w niedalekiej przeszłości tak paskudnej, obrzydliwej dewiacji jak - zoofilia.
Jak nadmienia w swojej książce R.F ''Kryzys Sumienia'', oto kilka cytatów w temacie seksualności sJ, pozwolę zamieścić:

''… Organizacja stoi na stanowisku, że wewnątrz niej nie istnieje żadna niesprawiedliwość.
Utrzymuje ona, że to, co się robiło i co się robi, pozostaje w całkowitej zgodzie z Pismem Świętym, więcej, że samo Pismo Święte wymaga podejmowania takich kroków.
Jeżeli tak jest rzeczywiście, to nie powinno być żadnych sprzeciwów wobec prowadzenia szczerej dyskusji na te tematy. Dyskusja taka powinna w istocie jeszcze bardziej wykazywać słuszność organizacji, powinna oczyścić ją z wszelkich zarzutów o brak sprawiedliwości. Tylko ludzie naprawdę odpowiedzialni za niesprawiedliwość wolą milczenie oraz starają się zmusić do niego innych...''
Str.40

''… Sprawa, o której nie wspomniano wyżej, a która stała się powodem poważnej dyskusji, dotyczyła pewnego małżeństwa z Kalifornii.
Ktoś zobaczył w ich sypialni pewne publikacje i fotografie dotyczące nietypowych praktyk seksualnych. (Nie przypominam sobie, czy dowiedzieliśmy się, w jaki sposób Świadek, który o tym doniósł znalazł się w sypialni omawianego małżeństwa). Śledztwo i przesłuchanie przeprowadzone przez lokalnych starszych potwierdziły, że nasza para małżeńska utrzymywała stosunki seksualne odbiegające w swej formie od zwyczajnej kopulacji.
Korespondencja od starszych wpłynęła do Brooklynu i jako Ciało Kierownicze zebraliśmy się, aby ustalić, jakie kroki należy podjąć w związku z kalifornijskim małżeństwem i czy w ogóle należy je podejmować …''
str. 45

'' … Inny wynikły problem, związany po części z przedstawionym wyżej, dotyczył pewnej niewiasty (Świadka Jehowy) z Ameryki Południowej, której mąż przyznał się do stosunków seksualnych z inną kobietą.
Problem tkwił jednak w tym, że – jak powiedział – były to takie stosunki, o jakie toczyła się rzecz wcześniej; w tym przypadku chodziło o stosunki analne.
  Zgodnie z decyzją Ciała Kierowniczego stosunków tych nie można było zakwalifikować do cudzołóstwa, bowiem cudzołóstwo wymaga kopulacji za pomocą narządów płciowych, która „pozwala wydać na świat dzieci”.
Dlatego też mężczyzna nie stał się „jednym ciałem” z tą drugą kobietą i w związku z tym podjęto decyzję, że żona nie miała biblijnych podstaw do rozwodu i ponownego małżeństwa …''
Str.52

'' Wciąż pamiętam, że jakiś czas po ukazaniu się artykułu otrzymałem list od pewnej kobiety – Świadek Jehowy – która kilka lat wcześniej odkryła, że jej mąż uprawia stosunki seksualne ze zwierzęciem.
Z uwagi na taki stan rzeczy i jego konsekwencje („Nie mogłam żyć z takim mężczyzną”) - rozwiodła się. Następnie wyszła za mąż powtórnie. Zbór wykluczył ją za to, że w momencie zawierania drugiego małżeństwa nie była „biblijnie wolna”.
Teraz po ukazaniu się artykułu w Strażnicy, zapytała, czy – w świetle zmienionego stanowiska- można coś zrobić, aby oczyścić jej imię od zniesławienia, jakie przeżyła na skutek wykluczenia.
Mogłem jej jednak odpisać, że opublikowane artykuły usprawiedliwiają jej tryb postępowania.
  Choć znów napisane artykuły przyznającego, że dotychczasowy pogląd organizacji był błędny, a zarazem korygującego ten błędny pogląd przyniosło mi satysfakcje, pozostała poważna myśl, iż to wszystko nie naprawi nigdy szkód wyrządzonych w ciągu kilkudziesięciu lat przez dotychczasowe stanowisko.
  Praktycznie Ciało Kierownicze było w tym czasie zarówno trybunałem sadowym, jak również – z tej racji, że jego decyzje i ich wykładnia obowiązywała wszystkich Świadków Jehowy – organem ustawodawczym.
Było to „Ciało Kierownicze” w tym sensie, w jakim ciałem kierowniczym mógłby być nazwany spełniający podobne funkcje Sanhedryn czasów biblijnych.
Tak jak wszystkie najważniejsze kwestie odnoszące się do ludu dla imienia Jehowy były rozsądzane przez Sanhedryn w Jerozolimie, tak też wszystkie kwestie dotyczące Świadków Jehowy były rozsądzane w Brooklynie.
W rzeczy samej jednak Ciało Kierownicze nie było organem zarządzającym w żadnym tego słowa znaczeniu. Odpowiedzialność  i zarząd spoczywały wyłącznie w rękach prezesa, Nathana H. Knorra...''
str.54
Na zakończenie podsumuję:
to tylko wierzchołek góry lodowej,  takich traumatycznych doświadczeń zaznała nie jedna osoba będąca w owej sekcie, czy osoby które opuściły tę plugawą (Ww),  temat nad wyraz bardzo delikatny, wstydliwy owiany najskrytszą tajemnicą.



Offline Drengr

Odp: Zoofilia a Towarzystwo Strażnica
« Odpowiedź #6 dnia: 25 Lipiec, 2019, 19:23 »
Jeśli jest sex z owcą z małej trzódki... To konsekwencje takie same jak za stosunek z drugimi owcami?

// sorry nie mogłem się powstrzymać jak zobaczyłem ten temat😂
« Ostatnia zmiana: 25 Lipiec, 2019, 19:25 wysłana przez Drengr »


Offline Moyses

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 076
  • Polubień: 6227
  • Nie próbuj, rób albo nie rób, nie ma próbowania.
Odp: Zoofilia a Towarzystwo Strażnica
« Odpowiedź #7 dnia: 25 Lipiec, 2019, 20:04 »
Z 'owcą' to miłość. Ewentualnie seks przedmałżeński. Z 'drugimi owcami', to zdrada i zarazem możliwość wystąpienia seksu grupowego.
Jak widać, kwalifikacje czynu są ważne.
Seks z kozą to jest wyczyn. Jednemu nie wiedzieli jaki paragraf dać, to przypisali znęcanie i pastwienie się nad zwierzęciem. A on mówi: 'proszę wysokiego sądu, z tego co zauważyłem koza ta nie stawiała oporu, a nawet była dziwnie zadowolona.'
Towarzystwo Strażnica, to jest seks w obrębie własnego gatunku. Jedne owce dymają drugie owce. Więc nie może być mowy o jakiejś zoofilii. Zresztą to magiczne słowo raczej odnosi się do kogoś, kto kocha chodzić do zoo.
Teraz boje się powiedzieć, że kocham zwierzęta. :o. Ale. gdyby co, na swoją obronę powołam...  ??? sarnę albo jelenia.