(mtg):
Co tam homo.. czy les... , jaki istniał od zarania dziejów a w obecnym czasie, który jest na topie w świecie, natomiast w pl. wyrażany publicznie w Marszach Równości pod niebiblijną tęczą, Najświętsi (Ww) za wielkiej wody nie krytykowali w niedalekiej przeszłości tak paskudnej, obrzydliwej dewiacji jak - zoofilia.
Jak nadmienia w swojej książce R.F ''Kryzys Sumienia'', oto kilka cytatów w temacie seksualności sJ, pozwolę zamieścić:
''… Organizacja stoi na stanowisku, że wewnątrz niej nie istnieje żadna niesprawiedliwość.
Utrzymuje ona, że to, co się robiło i co się robi, pozostaje w całkowitej zgodzie z Pismem Świętym, więcej, że samo Pismo Święte wymaga podejmowania takich kroków.
Jeżeli tak jest rzeczywiście, to nie powinno być żadnych sprzeciwów wobec prowadzenia szczerej dyskusji na te tematy. Dyskusja taka powinna w istocie jeszcze bardziej wykazywać słuszność organizacji, powinna oczyścić ją z wszelkich zarzutów o brak sprawiedliwości. Tylko ludzie naprawdę odpowiedzialni za niesprawiedliwość wolą milczenie oraz starają się zmusić do niego innych...''
Str.40
''… Sprawa, o której nie wspomniano wyżej, a która stała się powodem poważnej dyskusji, dotyczyła pewnego małżeństwa z Kalifornii.
Ktoś zobaczył w ich sypialni pewne publikacje i fotografie dotyczące nietypowych praktyk seksualnych. (Nie przypominam sobie, czy dowiedzieliśmy się, w jaki sposób Świadek, który o tym doniósł znalazł się w sypialni omawianego małżeństwa). Śledztwo i przesłuchanie przeprowadzone przez lokalnych starszych potwierdziły, że nasza para małżeńska utrzymywała stosunki seksualne odbiegające w swej formie od zwyczajnej kopulacji.
Korespondencja od starszych wpłynęła do Brooklynu i jako Ciało Kierownicze zebraliśmy się, aby ustalić, jakie kroki należy podjąć w związku z kalifornijskim małżeństwem i czy w ogóle należy je podejmować …''
str. 45
'' … Inny wynikły problem, związany po części z przedstawionym wyżej, dotyczył pewnej niewiasty (Świadka Jehowy) z Ameryki Południowej, której mąż przyznał się do stosunków seksualnych z inną kobietą.
Problem tkwił jednak w tym, że – jak powiedział – były to takie stosunki, o jakie toczyła się rzecz wcześniej; w tym przypadku chodziło o stosunki analne.
Zgodnie z decyzją Ciała Kierowniczego stosunków tych nie można było zakwalifikować do cudzołóstwa, bowiem cudzołóstwo wymaga kopulacji za pomocą narządów płciowych, która „pozwala wydać na świat dzieci”.
Dlatego też mężczyzna nie stał się „jednym ciałem” z tą drugą kobietą i w związku z tym podjęto decyzję, że żona nie miała biblijnych podstaw do rozwodu i ponownego małżeństwa …''
Str.52
'' Wciąż pamiętam, że jakiś czas po ukazaniu się artykułu otrzymałem list od pewnej kobiety – Świadek Jehowy – która kilka lat wcześniej odkryła, że jej mąż uprawia stosunki seksualne ze zwierzęciem.
Z uwagi na taki stan rzeczy i jego konsekwencje („Nie mogłam żyć z takim mężczyzną”) - rozwiodła się. Następnie wyszła za mąż powtórnie. Zbór wykluczył ją za to, że w momencie zawierania drugiego małżeństwa nie była „biblijnie wolna”.
Teraz po ukazaniu się artykułu w Strażnicy, zapytała, czy – w świetle zmienionego stanowiska- można coś zrobić, aby oczyścić jej imię od zniesławienia, jakie przeżyła na skutek wykluczenia.
Mogłem jej jednak odpisać, że opublikowane artykuły usprawiedliwiają jej tryb postępowania.
Choć znów napisane artykuły przyznającego, że dotychczasowy pogląd organizacji był błędny, a zarazem korygującego ten błędny pogląd przyniosło mi satysfakcje, pozostała poważna myśl, iż to wszystko nie naprawi nigdy szkód wyrządzonych w ciągu kilkudziesięciu lat przez dotychczasowe stanowisko.
Praktycznie Ciało Kierownicze było w tym czasie zarówno trybunałem sadowym, jak również – z tej racji, że jego decyzje i ich wykładnia obowiązywała wszystkich Świadków Jehowy – organem ustawodawczym.
Było to „Ciało Kierownicze” w tym sensie, w jakim ciałem kierowniczym mógłby być nazwany spełniający podobne funkcje Sanhedryn czasów biblijnych.
Tak jak wszystkie najważniejsze kwestie odnoszące się do ludu dla imienia Jehowy były rozsądzane przez Sanhedryn w Jerozolimie, tak też wszystkie kwestie dotyczące Świadków Jehowy były rozsądzane w Brooklynie.
W rzeczy samej jednak Ciało Kierownicze nie było organem zarządzającym w żadnym tego słowa znaczeniu. Odpowiedzialność i zarząd spoczywały wyłącznie w rękach prezesa, Nathana H. Knorra...''
str.54
Na zakończenie podsumuję:
to tylko wierzchołek góry lodowej, takich traumatycznych doświadczeń zaznała nie jedna osoba będąca w owej sekcie, czy osoby które opuściły tę plugawą (Ww), temat nad wyraz bardzo delikatny, wstydliwy owiany najskrytszą tajemnicą.