fundacja działa około 4 lat ale nieźle się tajniaczy (w googlach wyskakuje mi jakaś cygańska fundacja o podobnej nazwie zajmująca się zupełnie inną tematyką)
swoją drogą ciekawe, że sąd zarejestrował tak sformułowane cele - i że w ogóle zaakceptował tekst w którym używane jest słowo "teokratyczny"
gdyby traktować poważnie nadzór ministra nad fundacją to minister oceniając czy zarząd działa zgodnie ze statutem musiałby zastanawiać się kiedy określone działania starszyzny zborowej są zgodne z zasadą teokracji a kiedy są z ową teokracją niezgodne
super zadanie dla urzędnika w świeckim państwie
podoba mi się szczególnie cel szósty a zwłaszcza końcówka: "stworzenie warunków prawnych i zalegalizowanie ideologii teokratycznej w wyznaniu i religii Świadków Jehowy."
stosując najłagodniejszą z możliwych interpretację tekstu domniemuję że wg założyciela fundacji obecnie Warwick i Nadarzyn są nieudolne w spełnianiu woli Jehowy a "zasada teokracji" realizowana jest w sposób "niepełny".
Co więcej: "zasada teokracji" jest obecnie nielegalna bo trzeba ją dopiero zalegalizować po uprzednim stworzeniu warunków prawnych.
Na marginesie: ciekawostką jest także językowe odróżnienie wyznania świadków Jehowy od religii świadków Jehowy.
Intrygujący jest także cel siódmy, gdyż istnienie potrzeby propagowania zasad teokracji akurat wśród członków wyznania świadków Jehowy jest co najmniej... zastanawiające...
To trochę tak, jakby ktoś próbował przekonywać feministkę że kobieta jest człowiekiem albo przekonywać papieża że Jezus z Nazaretu to postać historyczna. Jeśli ktoś jest świadkiem Jehowy to zasady teokratyczne są dla niego czymś oczywistym i sama potrzeba ich propagowania jest co najmniej dziwna...
Potrzeba propagowania teokracji ma sens tylko wtedy gdy założyciele fundacji rozumieją to słowo inaczej niż zarząd Nadarzyna - ale wtedy należałoby konsekwentnie uznać że założyciele fundacji są pełnokrwistymi odstępcami
Zupełnie na marginesie zaciekawiło mnie wpisanie do rejestru jednoosobowej "rady fundacji".