Wyobraź sobie taką sytuację:
Jesteś ojcem i masz powiedzmy trójkę dzieci. Pewnego razu twoje dzieci przychodzą ze szkoły, a ty, twoja żona i dzieci razem siadacie do obiadu. W pewnym momencie mówisz swoim dzieciom coś takiego: "sSłuchajcie mnie teraz dzieci. Rozmawiałem z mamą i bardzo prawdopodobnie jest to że wszyscy za rok w czerwcu pojedziemy do Disneylandu". Co robią dzieci? Szaleją z radości - skaczą, krzyczą, całują swoich rodziców i wyobrażają sobie jak to będzie za rok w czerwcu. Mijają kolejne miesiące, dzieci krzątając się po domu często widzą czasopisma i katalogi na temat Disneylandu. Bardzo często rozmawiacie na ten temat wspólnie z przy śniadaniu, obiedzie i kolacji. Mijają kolejne miesiące, przychodzi w końcu czerwiec, dzieci są pełne oczekiwania i radości z tego powodu, że jadą w upragnione miejsce. W końcu czerwiec prawie minął, a dzieci w końcu pytają się ojca: "Tato kiedy jedziemy do Disneylandu?". A ty odpowiadasz, ale ja nigdy nie mówiłem że w czerwcu pojedziemy do Disneylandu. Dzieci pełne rozgoryczenia krzyczą w złości: przecież mówiłeś!!!". A ojciec odpowiada: "Nie. Nigdy nie mówiłem, że pojedziemy w czerwcu. Mówiłem, że najprawdopodobniej pojedziemy w czerwcu. To tylko wy mnie dzieciaczki źle zrozumiałyście."
To samo zrobiło Ciało Kierownicze Świadków Jehowy z nauczaniem o roku 1975. Wpierw mówili, trąbili, pisali o tym że koniec 6000 lat istnienia człowieka przypada w 1975. Następnie dodali do tego rok 1914 i "pokolenie które żadną miarą nie przeminie" - pokolenie które żyło już w 1914, było namaszczone, więc siłą rzeczy długo nie pociągnie.
Potem coraz bardziej nakręcali tą spiralę wydając czasopisma i artykuły w tym temacie. Świadkowie niektórzy sprzedawali domy, rzucali szkoły i pracę, żeby głosić. Kongresy przyczyniały się do zagrzewania wiernych w oczekiwaniu.
Gdy rok 1975 nastał, a potem przeminął niektórzy zaczęli mówić o tym głośno: "Przecież mówiliście że będzie koniec"
Na to Ciało Kierownicze: "My nigdy nie mówiliśmy, że w 1975 roku będzie koniec tego świata. Źle nas zrozumieliście. Mówiliśmy tylko, że skończy się 6000 lat istnienia człowieka, nic więcej."
Mówienie o tym roku i podgrzewanie innych w ekscytacji oczekiwania, a potem wypieranie się tego i zwalanie winy na innych jest słabe, robią tak miękkie faje. Strażnica boi się wziąć na klatę odpowiedzialności za swoje nieodpowiedzialne wybryki, bo gdyby jednak okazało się, że te kłamstwa są prawdą można by ich wtedy zaklasyfikować jako "fałszywych i samozwańczych proroków", wsadzić w atlas z wymarłymi gatunkami i odłożyć na półkę jako ciekawostkę historyczną niewartą uwagi.
Poniżej różne zestawienia liczbowe pokazujące reakcję braci przed i po roku 1975. Jak to było, "liczby nie kłamią?" Wszystko jak na tacy.Poniższe zestawienia jasno pokazują kto tu jest "niedorozwiniętym wężem".