Ze szkolenia na temat danych osobowych samo imię i nazwisko nie są danymi osobowymi które identyfikują danego człowieka. W takim razie pisanie imienia i nazwiska zainteresowanego w prywatnym notesie nie jest naruszaniem prawa. Poza tym to nie ŚJ gromadzą szczegółowe dane o terenie tylko głosiciele. Akurat w tym wypadku organizacjęnajmniej interesują takie notatki szczegółowe.
Jako, że w notatkach zawsze pojawia się również adres, taki zestaw danych jak najbardziej można traktować jako dane osobowe, ponieważ pozwalają one na bezpośrednią i jednoznaczą identyfikację osoby. Zgadzam się, że w świetle prawa umieszczenie takich danych w prywatnych notatkach nie jest jego naruszeniem. Pamiętajmy jednak, że te prywatne notatki prowadzone są w szeroko rozumianym interesie organizacji Świadków Jehowy.
Poza tym. Czy ktoś znowu robi z igły widły? Tak kogoś temat nitatek dotyka? Ktoś z was stracił coś na takich notatkach będąc poza organizacją? Komuś wyrządzono krzywdę? Ktoś poniósł jakąś stratę?
Zawsze powtarzam ludziom by nie mieszali się do spraw z nimi nie związanych no chyba że mogą wnieść coś konstruktywnego.
Te pytania teoretycznie można by zadać względem każdego przypadku przetwarzania danych. Czy dzieje się komuś krzywda, jeśli konsultant z zaprzyjaźnionej firmy zadzwoni raz na czas przedstawiając ofertę? Albo jaka krzywda dzieje się, gdy serwis społecznościowy przedstawi Ci spersonalizowaną reklamę na podstawie zgromadzonych przez siebie danych?
Skoro nie ma w tym nic złego, dlaczego głosiciele nie pytają ludzi na terenie o możliwość sporządzenia notatki z rozmowy? Bo doskonale wiedzą, że 80% - 90% nie przystałoby na to. Ludzie poczuliby się inwigilowani i świadomość że przestawiciele jakiejś sekty skrupulatnie zbierają informacje na temat danych, wyglądu, miejsca zamieszkania i poglądów w celu jak najlepszego "sprzedania im" swoich wierzeń nie byłaby dla nich przyjemna.