Popatrzyłem na kongresy w innych krajach, np. w Niemczech, i tam kongresy w 2018 r. w Berlinie i Monachium będą odbywać się w różnych terminach i w innych miesiącach niż w Polsce (czerwiec, lipiec, sierpień).
Dlaczego więc w Polsce w tym roku wszystkie mają być jednego dnia?
Myślałem, że tak jak w Polsce, ma być na całym świecie, że ogłoszą jakieś wstrząsające światem orędzie.
Że pokażą jedność armagedonową.
A tu tylko Polska jak rodzynek.
Czyżby wystraszyli się zeszłorocznych manifestacji exŚJ?
Czyżby taktycznie wszystkie sesje kongresowe jednego dnia, bo wiedzą, że mało tych w exów i że tylko jeden kongres jednego dnia mogą oni obstawić?
Jak myślicie?