Wiesz, tak sobie pomyślałam, że jeżeli kochasz swoją żonę i zależy ci na niej, to możesz wykorzystać taktykę Strażnicy, czyli miłość. Tylko nie taką udawaną, warunkową, tylko szczerą. Tak jak publikacje nauczają, korzystaj z okazji. Oglądasz wiadomości tv, a tam wojny i to całe zło... A ty coś takiego: O, popatrz, coraz gorzej na tym świecie. Wiesz, tak czasem się zastanawiam, czy robię wystarczająco dużo dla Jehowy. W zborze ciągle mówi się, że robimy zbyt mało i ludzie mający mniejsze możliwości, robią więcej... Wiesz, a jak Jehowa zadecyduje, że nie jestem godny, by dostąpić życia wiecznego?... Ale, wiesz... Z drugiej strony... Jehowa wystarczająco mnie już teraz błogosławi: mam ciebie i nasze dziecko. Jesteście dla mnie całym życiem itp.
Nie chcę nic sugerować, ale sama jestem kobietą. Pierwsze kilka razy może bym dziwnie popatrzyła, czy nawet zapytała, co tobie odbiło, ale z czasem...
Kobieta lubi wiedzieć, że jes wyjątkowa, kochana, lubi być adorowana.
Kiedy grunt nasiąknie zacznij rzucać ziarna. Powolutku. Np jak macie studium rodzinne, to czytając Biblię, czytaj nie tylko wersety cytowane przez strażnicę, ale cały kontekst. To nie powinno być trudne i wzbudzać wątpliwości. Przygotuj się wcześniej, jakie fragmenty warto poszeszyć. Powtórz kluczowe słowa, dla utrwalenia, nie komentuj. Może trafisz na brakujące wersety, których brakuje w PNŚ? Jak macie inny przekład, to może coś uda się porównać?
Potem możesz w delikatny sposób zacząć dzielić się swoimi wątpliwościami. Nie na zasadzie : ja tam w to nie wierzę, tylko, stawiając zawoalowane pytania.
Może ta metoda zadziała. Kropla kruszy skałę. Gdy będziesz cierpliwy, może skruszysz beton?!