Mario,od początku zwróć uwagę na to,żeby nie był to kolejny pretekst do wylania wiadra pomyj na organizację i poszczególnych jej członków z osobna.Pomysł jest naprawdę dobry,ale osoby wypowiadające się powinny uczciwie przyznać,w jakim stopniu one same przyczyniły się do końcowego stanu rzeczy.Przykład: ktoś okazuje zainteresowanie,zaczyna studium,ale bardziej od poznania nauk śJ chodzi mu o to,by głosiciele w czymś mu pomagali.
No bo przecież to tacy mili i uczynni ludzie...
Studiuje sobie taka osoba,nawet zaczyna chodzić na zebrania,ale cały czas bardziej nastawiona jest na zysk.Przychodzi czas zrobienia konkretnych postępów-a tak przecież organizacja funkcjonuje-i tu zaczyna się zgrzyt. Zainteresowany nijak nie chce pokarmu stałego,lecz domaga się mleczka...Nie chce regularnie przychodzić na zebrania,wyruszać do służby polowej,brać udziału w TSSK.On woli żeby ciągle do niego przyjeżdżali,podwozili go,przywieźli zakupy,narąbali drewna na opał...On w tym czasie będzie okazywał zainteresowanie i przeciągał ten etap w nieskończoność
Wszyscy doskonale wiemy,że takie "niereformowalne" osoby się zdarzają i nawet organizacja zaleca,by nie trwonić czasu dla takich ludzi.Jak nie chce czynić postępów,to należy zrezygnować ze studium (lub przekazać je komuś bardziej doświadczonemu) i czasami takiej osobie podrzucić coś do czytania,aby tylko utrzymać kontakt.
Niestety,z pozycji takiego zainteresowanego będzie to wyglądało tak,że on się starał,studiował ze świadkami,nawet czasami pojechał na zebranie,a oni go zostawili na pastwę losu i tylko czasami zaglądają...
Sama organizacja strzeliła sobie w stopę zbyt wybujałymi obietnicami do do wspaniałości,jakie czekają na zainteresowanego.Tak więc na pewno będą go otaczać życzliwi bracia,którzy zawsze będą gotowi do pomocy (w zasadzie zastąpią mu rodzinę),nigdy nie będzie sam,bo miłość współbraci nie pozwoli mu być samotnym i opuszczonym,będzie miał wiele okazji do wspaniałych spotkań (zebrania,kongresy),nawet w razie jakiejś klęski żywiołowej może liczyć na pomoc...
To,że są to obietnice na wyrost i okupione wielkimi wyrzeczeniami,nikt na wstępie nie wspomina.Niedoświadczeni ludzie mają podstawy sądzić,że dostaną wiele praktycznie za nic.Później są w ogromnym szoku,że tak się nie stało i że to od nich czegoś się wymaga.
Oczywiście,są nieczyste zagrywki ze strony org.,ale i sami zainteresowani często nie są bez winy.Wszystko należy uczciwie rozważyć.