"Od niemowlęctwa" zaszczepiać nauki Ciała Kierowniczego

[Roszada]

Wydaje się, że CK coraz bardziej zaczyna naśladować zwyczaje KK.
Oto nowe pouczenie dotyczące niemowląt.

„Rodzice, pomóżcie swoim dzieciom wybrać właściwą drogę
Rodzice, którzy kochają Jehowę, pragną, żeby ich dzieci również zostały Jego sługami. Mogą im w tym pomóc, jeśli już od niemowlęctwa będą zaszczepiać w ich serca nauki biblijne (Pwt 6:7; Prz 22:6)” (Chrześcijańskie życie i służba czerwiec 2018 s. 8).
https://www.jw.org/pl/publikacje/program-zebran-swiadkow-jehowy/

Niewiele brakuje by takie pouczone i 'zaszczepione' naukami niemowlaki chrzcić.

Owszem często pisze się, by dzieci przyuczać, by się uratowały w Armagedonie, ale o niemowlętach to chyba nieczęsto.

Czy przytoczone wersety mówią o niemowlętach?

„Ćwicz chłopca stosownie do drogi, która jest dla niego; nie zboczy z niej nawet wtedy, gdy się zestarzeje.” (Prz 22:6)

„i wpajaj je swym synom, i mów o nich, gdy siedzisz w domu i gdy idziesz drogą, i gdy się kładziesz, i gdy wstajesz.” (Pwt 6:7)

[Tazła]

  Choć śJ z całych sił chcą być inni niż KK, to czym bardziej się zapierają tym bardziej postępują podobnie.
Często mówię, że to ich (śJ) obsesja, która stała się pasją.
Dlatego wcale się nie zdziwię, gdy w myśl nowego światła z porodówki będą gnać na salę, a tam będzie czekała porcelanowa umywalka, która zastąpi basen.

Kiedyś siostra znajomej ( aktywny świadek) próbowała nas przekonywać, że od małego swoim dzieciom puszczała pieśni. Były spokojniejsze, lepiej spały i nim się nauczyły czytać już znały pieśni na pamięć. I dlatego jest pewna, że wyrosną na gorliwych świadków.

Siostra, zaczęła ją strofować, aby się nie ośmieszała. Ja znów powiedziałam, że jej wierzę, ponieważ gdy moi teściowie puszczali krowom Mozarta ( zmyśliłam) , dawały dwa razy więcej mleka. 

[Roszada]

Tu takie dwa praktyczne przykłady, tego co mówi Tazla:

„Choć Anilpa miała zaledwie 17 miesięcy, to gorliwie uczestniczyła w kampanii zapraszania ludzi na zeszłoroczne zgromadzenie okręgowe w Angoli. Zadaniem tej małej dziewczynki było pukanie do drzwi, czekanie aż domownicy wyjdą i wręczanie im zaproszeń, podczas gdy jej mama krótko wyjaśniała cel wizyty” (Rocznik Świadków Jehowy 2014 s. 50).

„Matka, która jest pionierką stałą, tak mówi o swojej córeczce: »Zabierałam ją do służby, gdy miała zaledwie miesiąc. Chociaż nie rozumiała, co się dzieje, jestem przekonana, że wywarło to na nią pozytywny wpływ. Kiedy miała dwa latka, śmiało wręczała traktaty osobom, które spotkałyśmy na terenie«. Jak widać, szkolenie dziecka od niemowlęctwa przynosi wspaniałe rezultaty” (Strażnica 15.08 2013 s. 16).

To są wzorce od CK dla głosicieli.

[zero1]

To mi ostatnio jedna pionierka opowiadała, że wychowując swoje dziecko modlili się ciągle z mężem o mądrość i efekty były np. takie, że po wizycie u lekarza wyrzucali receptę do kubła.

[Bruner]

Tu takie dwa praktyczne przykłady, tego co mówi Tazla:

„Choć Anilpa miała zaledwie 17 miesięcy, to gorliwie uczestniczyła w kampanii

Coś mi tu nie gra... 17 miesięcy i usiedzi w miejscu więcej niż 35 sekund? No raczej nie możliwe ;d więc taka ściema to chyba tylko dla gorliwych śj ;d

[Halina]

35 lat temu zabrałam z sobą zgodnie z radami "Strasznicy "5 letnią córkę - po raz pierwszy głosiłam na dosyć długiej ulicy. Gdy wyszłyśmy z ostatniego domu , dziecko zapytało - jak ty się mamo nie wstydzisz , przecież nikt ciebie nie słucha. Taka była reakcja dziecka , które zresztą  nigdy nie polubiło głoszenia ani tej korporacji , było zmuszane. Dzisiaj to wiem i żałuję że ją zmuszałam.  Jak była dorosła powiedziała - nie mogłam czuć, myśleć  ani chcieć po swojemu.Moi rodzice też mnie zmuszali i ja głupia też tak robiłam. Dzisiaj jestem wolna bo myślę samodzielnie , moje dzieci również . Szkoda tylko że trwało to tak wiele lat , o wiele za długo .

[zero1]

To jest właśnie straszne w wielu przypadkach. Pocieszające jest jednak to, że przynajmniej nie potrwa już ani o godzinę dłużej. Taki prezent dla siebie na pozostałe lata życia. A grube spaślaki z twierdzy nadal mają główne zmartwienie - nawoływać o daniny.

[Agnesja]

To mi ostatnio jedna pionierka opowiadała, że wychowując swoje dziecko modlili się ciągle z mężem o mądrość i efekty były np. takie, że po wizycie u lekarza wyrzucali receptę do kubła.

To po jaką cholerę w ogóle do niego poszli.

[Halina]

Dokładnie powiedziała- nie mogłam czuć ,myśleć  ani ODDYCHAĆ po swojemu.

[Tusia]

Tu takie dwa praktyczne przykłady, tego co mówi Tazla:

„Choć Anilpa miała zaledwie 17 miesięcy, to gorliwie uczestniczyła w kampanii zapraszania ludzi na zeszłoroczne zgromadzenie okręgowe w Angoli. Zadaniem tej małej dziewczynki było pukanie do drzwi, czekanie aż domownicy wyjdą i wręczanie im zaproszeń, podczas gdy jej mama krótko wyjaśniała cel wizyty” (Rocznik Świadków Jehowy 2014 s. 50).

„Matka, która jest pionierką stałą, tak mówi o swojej córeczce: »Zabierałam ją do służby, gdy miała zaledwie miesiąc. Chociaż nie rozumiała, co się dzieje, jestem przekonana, że wywarło to na nią pozytywny wpływ. Kiedy miała dwa latka, śmiało wręczała traktaty osobom, które spotkałyśmy na terenie«. Jak widać, szkolenie dziecka od niemowlęctwa przynosi wspaniałe rezultaty” (Strażnica 15.08 2013 s. 16).

Jest pewne, że redaktorzy mają swoich wyznawców za durni.

[Nikt]

To po jaką cholerę w ogóle do niego poszli.

Bo o mądrość modlili się dopiero po wizycie. 

[Roszada]

Tu trzeba koniecznie dodać najważniejszą naukę CK, o transfuzji.

Udzielanie pouczeń odnośnie krwi „niemowlętom”?

Jedną z metod zapobiegania transfuzji krwi jest pouczanie i wychowywanie dzieci w tej kwestii od wieku niemowlęcego (!):

„Nasze dzieci mogą być w wieku niemowlęcym, zbyt małe, by coś zrozumieć, ale Jehowa Bóg może je uznać za czyste i godne przyjęcia, biorąc pod uwagę, że jesteśmy Mu oddani (1 Koryntian 7:14). Tak więc niemowlęta w domu chrześcijańskim mogą jeszcze nie pojmować prawa Bożego co do krwi ani nie być w stanie zadecydować, czy je uznawać. Czy jednak dokładamy starań, by w tej istotnej sprawie udzielać im pouczeń?” (Strażnica Nr 12, 1991 s. 15).

Mamusia mówi córeczce mającej 1 roczek:

Słuchaj dziecinko pamiętaj, że jak będzie lecieć ci krew, to niech leci na ziemię.
Pamiętaj Jehowa nie życzy sobie byśmy ci dali swoją krew, gdy twoja wyleci.

Napiszcie jak mogłyby wyglądać takie rozmowy, bo mi nie starcza sił i pomysłów.

[Tazła]

Napiszcie jak mogłyby wyglądać takie rozmowy, bo mi nie starcza sił i pomysłów

  Miałam może 6 - 7 lat, byłam z matką u dentysty.
Przed wizytą  powtarzała abym wszystko dobrze wypluła, bo Jehowa nie lubi tych co połykają krew,  gniewa się itd itp.
Po wyrwanie zęba też mi przypominała. Tak bardzo się tym przejęła,  że cały dzień prawie wymiotowałam, byle nic nie połknąć. Do dziś pamiętam jak kucam pod płotem i zmuszam się do wymiotów, a łzy zalewają mi twarz.

Czy moja matka mówi dość? Nie!
Ona się szczyci na zebraniu jakie ma bogobojne dziecko.

[Roszada]

Tazła jak zwykle ma worek wspomnień.
Z tego można by książkę napisać.

[Tazła]

  Wolałabym takich nie mieć.