Muzyka chrześcijańska i żydowska dla prawdziwych twardzieli.
W dzisiejszym zlaicyzowanym świecie nietrudno pokusić się o stwierdzenie, że wiele rzeczy związanych z wielbieniem Boga chrześcijan i Żydów w niektórych kręgach jest źle widziane, postrzegane jako faux pas, nietakt. Tam człowiek uznawany jest za osobowość „postępową”, dopiero wtedy, gdy pogłębia sceptyczne podchodzenie do wiary w kierunku agnostycyzmu.
Do tego dochodzi wrażenie, że dzisiaj łatwiej czcić Mahometa w Europie niż Jezusa czy JHWH. Przyczyn jest kilka ale nie o tym mowa.
Dlatego ten wątek jest dla prawdziwych twardzieli Sądzę że temat skończy się na kilku postach, ale myślę, że warto na temat muzyki chrześcijańskiej i żydowskiej napisać parę słów, ponieważ Świadkowie, którzy wchodzą na forum nie mają pojęcia o skali tego zjawiska. Nie tylko oni wielbią JHWH, ale z drugiej strony należą do jednych z niewielu wyznań chrześcijańskich, które pomijają w tym wielbieniu Jezusa.
Dwa inne wątki założyłem kiedyś aby zwrócić uwagę Świadkom Jehowy, którzy tu zaglądają, że nie tylko oni głoszą. Głoszenie jest przecież koronnym argumentem na wyjątkowość i potwierdzeniem na prawdziwość religii , którą reprezentuje Strażnica.
https://swiadkowiejehowywpolsce.org/zycie-zborowe-gloszenie-sale-krolestwa/glosza-po-calej-zamieszkanej-ziemi-i-nie-sa-swiadkami-jehowy/W drugim wątku wskazano, że największe obecnie prześladowania ze względu na imię Jezus, które zostało przepowiedziane w Biblii, cierpią nie Świadkowie Jehowy, tylko chrześcijanie, często oddając za swoją wiarę życie.
https://swiadkowiejehowywpolsce.org/ostracyzm/nie-tylko-swiadkowie-jehowy-przesladowania-chrzescijan/msg80560/#msg80560Ten natomiast wątek, jest o muzyce chrześcijańskiej i żydowskiej. Świadkowie Jehowy nie zdają sobie sprawy, że taka muzyka istnieje i słuchają jej setki milionów chrześcijan i Żydów na całym świecie.
Wyobrażają sobie wychwalanie Boga jedynie poprzez pieśni królestwa, które przygotował WTS i jakakolwiek pieśń lub piosenka, nie będąca pokarmem od niewolnika, a wielbiąca Boga, jest uznawana (nieoficjalnie) za bałwochwalstwo.
Świadkowie kojarzą najczęściej muzykę religijną z obrzędami katolickimi, liturgią lub czymś w stylu oazy, czy Arki Noego, czymś smutnym, pogrzebem, ewentualnie kolędą śpiewaną raz w roku przy okazji Bożego Narodzenia.
Jest to kolejna próba odróżnienia się od reszty, aby owcom w organizacji wydawało się, że są wyjątkowi i należą do elity, bo przecież tylko oni wielbią jedynego JHWH.
Ta metka nie pozwala im się nawet zwracać w modlitwie do Jezusa (podobnie jak ortodoksyjnym Żydom) i pozostaje im jedynie zakamuflowany zwrot „poprzez Jezusa Chrystusa. Amen”
Czy odrzucając ofiarę Jezusa ( wędrujące talerzyki i kielich) CK nie staje się czymś na kształt przypominającym Antychrysta? Czy robią to świadomie?
Niestety mam wrażenie, patrząc na inne doktryny, że tak. Nie można ominąć w tym miejscu obrzydliwego "nakazu składania ofiar" swojemu bogu poprzez doktrynę zakazu transfuzji krwi.
Coraz częściej zaczynam się zastanawiać dlaczego z uporem maniaka CK chce nadal umożliwiać pedofilom wykorzystywanie dzieci w zborze i poza zborem, ukrywając ich dane osobowe oraz czyny.
Czy ta ich niezłomność w podtrzymywaniu za wszelką cenę zasady dwóch świadków nie ma przypadkiem drugiego dna?
Wykorzystywanie dzieci, okaleczanie, ich przelana niewinna krew, doprowadzanie do obłędów ludzi, którzy żyją w ciągłym strachu, rujnowanie zdrowia psychicznego swoim poddanym owcom, które przecież żyją w ciągłym poczuciu, że robią za mało, czy to nie przypadkiem jakiś celowy wymysł chorych ludzi. Może nie chodzi tu tylko o pieniądze.
Wracając do utworów muzycznych.
SJ-tom nie przeszkadza nawet np piosenka o stojakach, czy wielbiąca braci Króla. Kwestia autorytetu. Ck ma przecież większy niż sam Jezus.
Notabene, jak chrześcijanin może omijać radość z tego, że narodził się Jezus, że przysłał go Bóg ( jako dziecko a nie dorosłego faceta, przecież mógł, a kto mu zabroni?) ?
Przecież sama Maria i Józef wraz z mędrcami i królami cieszyli się i przyszli dziecku oddać chwałę.
To był mały, wielki dar od Boga. Już samo to jest dziwne, że dzisiaj jest to zabronione w WTS-ie.
Okazuje się, że miliony wielbią codziennie Boga JHWH oraz Jezusa Chrystusa poprzez muzykę i śpiew, niekoniecznie przynależąc do jakiejś religii. A nawet jeżeli, to w muzyce tej nie ma dogmatów, tylko czysty przekaz z Biblii. (np. śpiewanie psalmów lub opis własnych przeżyć i kontaktów z Bogiem).
Współczesna muzyka żydowska czasami oczywiście w swoim przekazie zwraca uwagę na tradycję faryzejską, a patriotyczno-narodowy przekaz nie należy do rzadkości. Ale jest to zrozumiałe, zwłaszcza kiedy spojrzymy na historię tego narodu, holokaust i umiejscowienie Izraela na mapie świata.
Taką muzykę przeżywają miliony, zobaczcie Świadkowie w jaki sposób. Nikt tam nie patrzy na innych, nie boi się wznieść biblijnie rąk do Boga jak robili to Żydzi z Jezusem na czele. Nie zwraca się uwagi jak jesteś ubrany, czy coś wypada czy nie. Po prostu wielbi się Boga w bezpośredniej z nim relacji. Nie mają znaczenia „normy" przyjęte w organizacji czy jakiś dress code ( krawat możesz przewodzić w modlitwie a bez już nie, brat może się modlić publicznie siostra nie, na stojąco tak na kolanach już nie.)
Tutaj brak korporacji, jesteś Ty i Bóg.Kiedy spojrzycie na Youtube to niektórych odsłon
piosenek chrześcijańskich czy żydowskich, jest więcej niż Świadków Jehowy na świecie.
Zainteresowanie i potrzeba Boga bez instytucji jest olbrzymia, choć trzeba przyznać, że wielu prominentom, politykom i oligarchom się to nie podoba.
O możliwych przyczynach tego, niedługo wspomni Cegła w swoim wątku.
Myślę, że nie ma się co wstydzić, że nadal wierzymy w Boga mimo okropności, które zafundował nam WTS.
Jak zawsze liczę na lajki ateistów i agnostyków