Akurat nie w wiarę chrześcijańską, tylko w głupotę trynitarną.
Ale jesteś miła i mądra. A my same głupki trynitarne.
"Tym razem dziewczyny zaprosiły mnie na zborowe
studium książki — małe spotkanie poświęcone
studium Biblii, które odbywało się w ich domu" s. 4.
Studium książki znaczy się Biblii.
"[1959 r.] Napisaliśmy do Biura Głównego z prośbą o wysłanie nas na teren z większymi potrzebami. Wskazano nam tylko jedno miejsce: Pine Bluff w stanie Arkansas.
Były tam wtedy dwa zbory — jeden dla białych, a drugi dla „kolorowych”, czyli czarnoskórych. Zostaliśmy przydzieleni do zboru dla „kolorowych”, w którym było zaledwie 14 głosicieli. Może zastanawiacie się, dlaczego istniały zbory, w których byli wyłącznie biali lub czarni głosiciele. Krótko mówiąc, w tamtych czasach nie było innego wyjścia. Obowiązywały prawa, które wymuszały segregację rasową. Baliśmy się też przemocy. W wielu miejscach jeśli zorganizowano by wspólne zebranie dla czarnych i białych, ludzie mogliby zdemolować Salę Królestwa. Takie rzeczy się zdarzały. Gdyby czarnoskórzy głosili w dzielnicy zamieszkanej przez białych, zostaliby aresztowani — i zapewne pobici. Dlatego żeby móc dalej głosić, przestrzegaliśmy prawa, mając nadzieję, że z czasem sytuacja zmieni się na lepsze" (Strażnica maj 2018 s. 5).