Książka dla starszych z 1981 r. (Uważajcie... cz. 3 s. 147) pisząc o kontaktach z tymi co się odłączyli lub zostali wykluczeni odsyła do:
*** w81/23 s. 11 ak. 27 Jak zapatrywać się na wykluczenie ze społeczności ***
Gdyby więc chrześcijanin zechciał związać swój los z niegodziwcem, który został odrzucony przez Boga i pozbawiony łączności ze zborem albo sam się od niego odsunął, równałoby się to powiedzeniu: Ja też nie chcę mieszkać na świętej górze Bożej. Jeżeli starsi zauważą, iż zmierza on w tym kierunku, często się spotykając z osobą wykluczoną, spróbują cierpliwie i z miłością pomóc mu patrzyć na to z Bożego punktu widzenia (Mat. 18:18; Gal. 6:1). Udzielą mu przestrogi, a w razie konieczności ‛upomną go surowo’. Zechcą go wesprzeć, aby się utrzymał ‛na świętej górze Bożej’. Ale jeśli nie przestanie się zadawać z wyłączonym i tym samym będzie ‛uczestniczył w jego złych uczynkach’ (popierając je lub biorąc w nich udział), to i jego trzeba będzie usunąć, czyli wydalić ze zboru (Tyt. 1:13; Judy 22, 23; porównaj z tym Księgę Liczb 16:26).
Popatrzymy w kolejnej książce co się zmieniło. To już lata 80. XX w., kiedy wprowadzono izolację odłączających się, o czym wspominał Ray Franz.