Dlaczego uważam F. Franza za 'niekorporacyjnego' 'biblistę' Towarzystwa?
Dlatego, że nie brał on udziału w operacjach finansowych.
Robił to Knorr z zastępcą Franza w korpo Nowojorskiej, to znaczy z
Maxem Larsonem (on aż do roku 2011, gdy zmarł, był później prezesem NY korpo):
Oto relacja M. Larsona z zakupu jednego z budynków Towarzystwa Strażnica w roku 1969:
„
Ustaliliśmy z bratem Knorrem, ile moglibyśmy zapłacić. Nazajutrz na spotkaniu oświadczono nam, że cena już ustalona i nie podlega negocjacjom: ‘Chcemy trzy miliony dolarów gotówką’. Staraliśmy się ukryć zdziwienie, gdyż była to suma znacznie niższa od tej, którą byliśmy gotowi zapłacić. Nie trzeba dodawać, że szybko dokonaliśmy zakupu. W owym czasie dopiero co zakończyliśmy budowę drukarni, kosztującej nas cztery miliony dolarów, ale gdy lud Boży dowiedział się o dalszych potrzebach finansowych, szybko znalazły się fundusze” (Strażnica Nr 17, 1989 s. 29).
Larson o sobie tak pisze (był on 'drugą owcą', a nie pomazańcem i mimo tego w 1977 został 'wyjątkowo' wiceprezesem):
„Dużym ułatwieniem
w prowadzeniu różnych pertraktacji okazało się powierzenie mi 1 stycznia 1977 roku
funkcji wiceprezesa nowojorskiej korporacji Towarzystwa Strażnica” (Strażnica Nr 17, 1989 s. 30).
Szkoda, że Larson zapomniał dodać, że w styczniu 1977 prezesem Towarzystwa Strażnica był jego
powinowaty N. Knorr (zm. 8 VI 1977), a ta funkcja pozwalała mu na powoływanie na wiceprezesa kogo zechce:
„Przez wiele lat prezes korporacji pensylwańskiej był zarazem najważniejszym członkiem Ciała Kierowniczego” (Strażnica Nr 2, 2001 s. 29).
Tak więc Larson był od biznesu, a F. Franz od Biblii.
Brat Audrey Knorr (żony prezesa Knorra), imieniem Russell, ożenił się z siostrą Maxa Larsona, Jean Larson.
Tak więc Knorr z Larsonem jakby 'rodzinnie' działali w finansach.
Knorr zm. 1977 a Larson czuwał nad interesami aż do 2011.