Miałam się nie angażować w ten wątek, ale dobra.
Jak to się stało, że prowadzący może przygotować pytania do akapitów? Skąd to zaufanie, hę?
Czy jakiś marny redaktorek, który już oczywiście nie pracuje, nie zamieścił autoryzowanych pytań?
A nie wiem, może trza wracać...
Nie jest to żadna nowość. Nie raz już tak było. Chyba za krótko w tej firmie byłaś albo nie uważałaś uważnie, albo jedno i drugie
.
Jak nie trudno zauważyć chodzi o wstęp i zakończenie tej publikacji.
Przesłanie jest proste: należy też omówić te części książki za pomocą pytań i odpowiedzi. Zwyczajnie piszą jak do dzieci, które nie wiedzą co maja zrobić z wyznaczonym fragmentem danej publikacji.
Były momenty, że była dyspozycja: omów wspólnie wstęp, teraz piszą o tym żeby samemu ułożyć pytania. Na jedno wychodzi.
Podnietę zostaw na inne okazje
.