I ja Cię śpieszę powitać.
Przykre jest obserwować jak CK swoimi wyssanymi z palca nakazami bezwzględnie niszczy więzi rodzinne.
Sam znam takie przypadki, gdy członek rodziny żyjący moralnie jest unikany jak najgorsze zło, bo kiedyś był ŚJ, ale z czymś się nie zgadzał, za to drugi który nigdy nie był nawet głosicielem: handlował i brał narkotyki, kradł (nie wiem czy nadal to robi) upija się notorycznie, panienki zmienia jak rękawiczki itd jest mile widziany i zapraszany.
Wkurza mnie takie podejście.
Podobnie jak mentalność Kalego wśród ŚJ: ile razy CK opisywało w publikacjach, jak ktoś z rodziny OGRANICZYŁ kontakt ze "studiującym" ze ŚJ (chociaż bez bezwzględnego zakazu, nie tak drastycznie i całkowicie i pewności ekskomunika za takie kontakty) - no, wtedy to "PRZEŚLADOWANI< ZACOFANIE I W OGÓLE ZŁO !!!
Za to gdy sami tego bezwzględnie i całkowicie nakazują, a za złamanie tego wymysłu skazują na taki sam ostracyzm - a nie, wtedy to "cacy, mądre, właściwe i itd "