A tak na poważnie, od kilku lat widać nieustanne zmiany. Coś, czego na taką skalę dotąd nie było.
Wcale nie zdziwiłbym się, gdyby na fali wydarzeń związanych ze skandalami pedofilskimi itd. faktycznie nie doszło do zmian większych niż Strażnica raz na 4 miesiące i nacisk na pobieranie treści z netu.
Najpierw u samej góry czystki. Że niby Jehowa oczyszcza, odcedza plewy. Dla owieczek chwytliwe i pasujące do każdej okazji. Wszystko oczywiście przeprowadzane spokojnie, w sposób przemyślany i nieustannie kontrolowany. Jako finał zmiana nazwy i przynajmniej teoretycznie można zaczynać od nowa, albo chociaż odciąć się od przeszłości przerzucając winę "na poprzednią ekipę".
Przecież tylko ślepi lub wyjątkowo silnie zapatrzeni w organizację nie dostrzegają, że rzeczywiście źle się w niej dzieje.