BYLI... OBECNI... > BYŁEM ŚWIADKIEM... nasze historie

Nagranie rozmowy telefonicznej - News z dnia dzisiejszego

<< < (90/90)

Sebastian:
ja oficjalnie odszedłem z sekty, ale wiem że gdyby odejście z sekty było takie proste jak odejście ze stowarzyszenia filatelistów (znudziło mi sie zbieranie znaczków więc piszę oświadczenie że występuję i że od dnia takiego i takiego nie będę płacić kolejnych składek) to nie byloby potrzeby zakładania naszego forum (tak jak niepotrzebne są specjalistyczne fora internetowe dla ex-filatelistów)

każdy z nas ma swoją rację (i ci co tkwią w sekcie mimo przebudzenia i ci co już z niej odeszli), swoją rację mam także ja (najpierw w imię pewnych wartości tkwiłem w sekcie mimo przebudzenia a potem zmieniłem sposób myślenia i oficjalnie odszedłem).

swoją rację mają tacy co piszą tutaj krótko a gdy ochłoną całkowicie odchodzą z forum ale swoją racje mają tacy co od wielu lat piszą tutaj z pozycji długoletniego PIMO (jak np.Estera) i z pozycji długoletniego POMO (jak np.Sebastian).

nie ma sensu drzeć kotów, ale jest sens normalnie i kulturalnie porozmawiać.

Cielec Kierowniczy:
Anegdota o Himmilsbachu.
W latach 70-ch przyszedł pijany do SPATiFU (lokal dla aktorów).
Stanął na środku i krzyknął: inteligencja...wyp.......ć.
Spośród zakłopotanych aktorów wstał Gustaw Holoubek i powiedział: nie wiem jak Państwo, ale ja wyp.......m.
Wiele osób z tego forum zachowało się jak Holoubek.

Sebastian:

--- Cytat: Cielec Kierowniczy w 28 Listopad, 2021, 19:26 ---Anegdota o Himmilsbachu.
W latach 70-ch przyszedł pijany do SPATiFU (lokal dla aktorów).
Stanął na środku i krzyknął: inteligencja...wyp.......ć.
Spośród zakłopotanych aktorów wstał Gustaw Holoubek i powiedział: nie wiem jak Państwo, ale ja wyp.......m.
Wiele osób z tego forum zachowało się jak Holoubek.

--- Koniec cytatu ---
jeśli chodzi o odejście z sekty, to faktycznie mogę troszkę przypominać Holoubka :)

Szycha:
Nie sądziłem, że wpis który zamieściłem po bardzo długim milczeniu, spowoduje taką dyskusję. Niemniej, czuję się po części wywołany do tablicy i powiem co ja w tej kwestii uważam. W końcu wątek dotyczy mnie osobiście. Uważam że każdy z przedmówców ma swoją niezaprzeczalną rację i akurat jestem w stanie każdą z nich zrozumieć. Nie to nie rozdwojenie jaźni ani żadna dubiegunowość... Otóż sam doświadczyłem obu stanów niemal jednocześnie a dokładnie jeden po drugim. Stan nr 1: Jestem w jehoskim kukluks klanie, mam tam znajomych, no i rodzinę mogę się z nimi komunikować. Stan nr 2: Wiem że jehowizm to dobrze zarządzana korporacja utworzona do mega perfidnego biznesu pod płaszczykiem religijnym. Wiem że to wszystko ściema, znam ich ciemne karty historii oraz nowe wyuzdania. Jednocześnie chcę mieć kontakt z sędziwymi rodzicami. Robie im zakupy remont domu itp itd... w skrócie opiekuję się rodzicami bo jehoska siostra ze szwagrem są zajęci głoszeniem.... Cały czas sobie i nawet zaufanym znajomym w tym jednemu jehowskiemu powtarzałem - jeśli pochowam obu rodziców robię natychmiastowe wyjście z tego jehowskiego g.... I tak by zapewne było... chociaż nie ukrywam czym więcej informacji napływało (wtedy jeszcze nie czytałem a może nawet nie było naszego forum) głównie na YT to byłem coraz bardziej sfrustrowany jaka to jest zakłamana sekta. Gdy przyszli do mnie dwaj starsi - inkwizytorzy. Co wyraźnie słychać na nagraniu przez pierwsze 10 -15 minut próbowałem jakoś lawirować, powstrzymywałem się od obnarzenia że nie myślę po jehowsku... chciałem dla rodziców utrzymać status ŚJ ... niestety w którymś momencie coś we mnie pękło, chyba po tym jak zobaczyłem jacy inkwizytorzy są ślepi, tudzież zapatrzeni w góru... no i poszły konie po betonie - nazwałem ich świętye ciało kierownicze - CIELAKIEM i sprawa się gładko szybko wyjaśniła. Niestety - ojciec starszy zboru, matka 20 lat pionierka stała, siostra pionierka stała, szwagier starszy zboru... Niby rodzice przynajmniej na pokaz (dla mojej nie jehowskiej żony) chcieli bym nadal się nimi opiekował ale widziałem że byłem persona non grata. Dlatego to ja ich wszystkich wykluczyłem, nie mam z nimi od kilku lat bezpośredniego kontaktu. Wszelkie informacje typu że przyszedł list do mnie itp moja matka przekazuje mojej żonie i to moja żona te listy odbiera... Nigdy nie padło pytanie co u mnie zresztą z wzajemnością. Dojrzałem do tego że to nie jest moja rodzina, bo oni mnie nie chcieli znać. Na szczęście teście nie są i nigdy nie byli jehowcami (chociaż mają też swoją jehowską rodzinę) i obecnie teście są moimi rodzicami. Zatem jak widzicie też nie chciałem się ujawnić ale przysłowiowy Ch.. mnie strzelił i powiedziałem DOŚĆ pierdo...nia! Nie będę w tym g... brał udziału. Zwłaszcza że samo jehostwo już na wiele lat prędzej "wyleczyło mnie z wiary w boga."

P.S.
Mam nadzieję ze ten niepotrzebny spór zostanie tym wpisem zażegnany.

Estera:

--- Cytat: Szycha w 01 Grudzień, 2021, 00:45 ---Otóż sam doświadczyłem obu stanów niemal jednocześnie a dokładnie jeden po drugim.
Stan nr 1: Jestem w jehoskim kukluks klanie, mam tam znajomych, no i rodzinę mogę się z nimi komunikować.
Stan nr 2: Wiem że jehowizm to dobrze zarządzana korporacja utworzona do mega perfidnego biznesu pod płaszczykiem religijnym.
Wiem że to wszystko ściema, znam ich ciemne karty historii oraz nowe wyuzdania.
Jednocześnie chcę mieć kontakt z sędziwymi rodzicami.

--- Koniec cytatu ---

   Szycha :)

   Wielkie dzięki za wpis, którego tu dokonałeś.
   Pokazałeś prawdziwie ludzkie odruchy, jak na człowieka działa, gdy odkrywa prawdę o tej prawdzie.
   Opisałeś schemat myślenia i działania wielu, którzy tak właśnie na początku reagują, jeśli chodzi o naszych bliskich.
   Chęć pomocy, chęć podzielenia się tymi ważnymi odkryciami, chęć wyciągnięcia stamtąd kogo się da i na kim nam zależy.
   Szukanie jak najmniej destrukcyjnego wyjścia, ze świadomością, że niestety takiego zbytnio nie ma.

   Nie ma co się dziwić niektórym, że nie chcą celowo wystawiać się na ostracyzm tej organizacji.
   Na tę systemową nienawiść, brak zwykłej życzliwości czy braku zachowań zwykłej kultury osobistej, tego jadu religijnego tam tworzonego.
   Podjąłeś swoją osobistą decyzję, taką, jaką uważałeś za słuszną i brawo Ty.
   Jasno też wyrażasz swoje zrozumienie dla tych, co tkwią w różnych stanach świadomości i działania.
   Świetnie i prawdziwie to ująłeś w słowa, dzięki.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej