Z moich obserwacji wynika niestety, że dzieci wykluczonych, zwłaszcza odstępców i zwłaszcza nastolatków, są traktowane tak samo jak wykluczeni. Zabetonowani rodzice tłumaczą najczęściej, że takie dzieci często są przesiąknięte światem i lepiej żeby ich dzieci unikały takich kontaktów.
Jeżeli chodzi o podejście dorosłych SJ- tów to tak naprawdę, uważa się, że odstępstwo jest zarazą, diabelską chorobą duchową i taką zakaźną pandemią mogą zarazić się czyste, niewinne i zdrowe dzieci Świadków Jehowy. Dlatego lepiej, żeby nie spotykały się razem. Częściowy ostracyzm jest wskazany, ograniczony do mówienia dzień dobry i ewentualnych rozmów o pogodzie "z mina kota srającego na pustyni” na zasadzie "współczuję ci psychicznych rodziców, ale idź już sobie bo mi przeszkadzasz"