Każda religia obiecuje po śmierci, za życia nic.
Bo widzisz, religia jest doskonałą postacią Towarzystwa Ubezpieczeń.
Normalnie jest tak, że płacisz składkę, a jak coś Ci się stanie to dostaniesz odszkodowanie.
A w religii instytucjonalnej jest tak, że płacisz składkę, a odszkodowanie otrzymasz po śmierci.
Ponieważ, nie da się zweryfikować poprawności działania religii instytucjonalnej, bo przecież nikt stamtąd nie wraca i nie opowiada co mu wypłacili, fakt jest taki, że... - płacisz składkę
Płacisz ją grosiwem, czasem, zdrowiem, opinią - całym życiem.
I na tym polega Twoja rola. Dokąd tego nie pojmiesz, będziesz nadal dzielnie płacił składkę i wierzył w szczęście.
W KK, KP i innych wielkich molochach doprowadzili to do perfekcji, jakiejś stałości, ciągłości pokoleniowej
W młodych tworach, mikrogrupkach, mamy trochę dorobkiewiczostwa, trochę na łapu-capu, ustawiamy jeszcze ideologię, czyli często zmieniamy "OWU"
Słowem raczkujemy, uczymy się.
Osobiście kicham takie ubezpieczenia.