Witajcie.
Chciałbym wam nieco opowiedzieć o sprawie z lat 2012-2013, która jest nie wyjaśniona do dzisiaj.
Klika lat temu okolice Płocka zamieszkiwał pewien bogaty, przykładny Świadek Jehowy- Wojciech Bonisławski.
Pan Wojciech będąc przed czterdziestką postanowił zrobić interes życia.
Czym ów pan się zajął można przeczytać tutaj:
http://samcik.blox.pl/2010/05/W-Gostyninie-na-foreksie-zarobisz-38-I-jeszcze.htmlKrótko streszczając: pan Bonisławski zaczął grać na foreksie za pieniądze od braci i osób "ze świata".
Obiecywał prawdziwe kokosy- i tak w rzeczywistości na początku było. Ludzie wpłacając 100 tysięcy złotych na jego "lokatę" otrzymywali 3 tysiące złotych miesięcznie! To taka średnia, często bywało więcej- w zależności od miesiąca.
Panu Wojciechowi wiodło się bardzo dobrze- nieustanne remonty domu, bo coś mu się przestało podobać, jazda luksusowymi autami z wypożyczalni, bo nie mógł się zdecydować, które ma kupić i inne takie nowobogackie duperele.
Jednak to wszystko trwało do czasu- nagle Wojciech zwinął interes i zniknął z pieniędzmi, które otrzymał od ludzi.
Uzbierało się tego ponad 18 milionów złotych od 222 osób!
Więcej informacji pod tym linkiem:
https://www.terazgostynin.pl/wiadomosci/214,pan-parabank-utopil-pieniadze-klientow-kilkanascieKiedy pojawiły się pierwsze problemy z wypłatami "Pan Parabank"- od teraz Wojciech B.- bywał widziany w rodzinnych stronach.
Jednak kiedy zrobiono mu wjazd na chatę i pobito rodzinę, w tym ciężko matkę, wyprowadził się do Gdańska.
Wojciech B. nie działał sam- pieniądze od Świadków Jehowy pomagał mu wyciągać Dariusz Wardęcki.
Wszystkie wpłaty SJ robili przelewami na konto pan B. Jednak kiedy zaczęły się kłopoty podobno Wardęcki zaczął przyjmować wpłaty w gotówce- widocznie nie mówił nikomu o problemach, a w ten sposób zebrane pieniądze przywłaszczał sobie. Nie chcę teraz nikogo wprowadzić w błąd- według moich informacji mogło być tego nawet kilkaset tysięcy.
Niestety pan Wardęcki figurował jedynie jako pośrednik pomiędzy swoimi współbraćmi a Wojciechem B. przez co nie miał kto go wkopać i wiele mu uszło na sucho.
Po kilku latach męczarni Wardęckiego w pod płockich zborach (zapewne nie mógł spojrzeć w oczy oszukanym przez siebie braciom) postanowił przeprowadzić się do zboru w Łodzi. Od kilku miesięcy dojeżdża spod Płocka do Łodzi na zebrania.
Ostatnie info o tej sprawie:
https://www.terazgostynin.pl/wiadomosci/1763,oszukal-klientow-na-15-mln-zl-i-zapadl-sie-pod-zieDochodzą mnie słuchy, że Pan Parabank wciąż mieszka w Gdańsku. Jest obecnie wykluczony.
Fajnie by było jeśli ktoś z was miał jakieś dodatkowe informacje o tej sprawie i mógł się tu nimi podzielić.