He, he właśnie dotarło do mnie jak daleko odstaję od "szalonego rydwanu z Warwick", bo nie mam pojęcia co to za książka!!!
O! szczęśliwy ja człowiek w swoim zapóźnieniu zebraniowym!
Znaczy, że detox post WTS-owski postępuje w dobrym kierunku!
Cytując króla Juliana : "Chwała mi!"
P.S. Chciałem się z Wami podzielić tą moją popołudniową radością!