Kolejny artykuł z Gazety Wyborczej - ksiądz pedofil z Australii:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114871,22237711,ksiadz-gwalcil-dzieci-i-mowil-ze-to-boze-dzielo-po-zeznaniach.html#MT2Ksiądz gwałcił dzieci i mówił, że to "boże dzieło". Po zeznaniach ofiar nawet sędzia płakałaZeznania w sprawie Geralda Ridsdale'a są przerażające. Księdzu-pedofilowi udowodniono, że przez 30 lat molestował 64 dzieci. On sam przyznaje jednak, że jego ofiary można liczyć w setkach.
"Najgorszy ksiądz-pedofili w Australii" - jak pisze o nim "The Guardian" - podczas ostatniej sprawy sądowej przyznał się do molestowania 12 dzieci w ciągu 30 lat. Najmłodsze z dzieci miało zaledwie 6 lat. Ridsdale powiedział w sądzie, że molestowanie było "częścią bożego dzieła".
10-latka oddana księdzu przez ojca
Jeden z opisów był wyjątkowo drastyczny, bowiem ze sprawcą współpracował ojciec ofiary. W 1974 roku obudził swoją córkę w środku nocy i zawiózł ją do kościoła w Ballarat. - Ojciec zaprowadził 10-latkę do konfesjonału, gdzie zdjął jej ubrania, a następnie położył ją na ołtarzu - mówił prokurator. Wtedy dziecko trafiło z ręce księdza.
- Ridsdale powiedział jej: "Jezus umarł za nasze grzechy, by zostały nam odpuszczone. Jeśli ja przyznam się do grzechu, to zostanie mi wybaczone". Następnie zaczął ją całować - mówił dalej oskarżyciel.
Kazał się modlić gwałconemu chłopcu
Z kolei gwałconemu 9-letniemu ministrantowi ksiądz "tłumaczył", że "Bóg wybaczy wszystkie nasze grzechy". Po wszystkim dziecko płakało, a on powiedział, że ma się modlić o wybaczenie. Powiedział mu też, że jeśli komuś powie, Bóg ukarze jego rodzinę.
Ofiara zeznała w sądzie, że inni chłopcy ostrzegali go, by nie zostawał sam z księdzem. Nie wiedział dlaczego, dopóki nie został zgwałcony. - Odbywam 36. rok kary za przestępstwo, którego nie popełniłem. Mój wyrok jest dożywotni - mówił mężczyzna
Sędzia Irene Lawson po jego zeznaniach płakała i mówiła mu, że nie ponosi żadnej winy za to, co się stało.
Kościół nie reagował, choć wiedział
Przerażają również zeznania samego Ridsdale'a, który wprost stwierdza, że inni wiedzieli o jego czynach. Specjalnie powołanej komisji ds. molestowania dzieci, były ksiądz mówił w 2015 roku, że "żałuje, że kościół nie zgłosił tego co robi na policji, ponieważ to by uratowało wiele dzieci".
Biskup miał po raz pierwszy usłyszeć o molestowaniu już w 1961 roku, ale zagroził mu jedynie, że kolejny przypadek napastowania dziecka może dla niego oznaczać usunięcie ze stanu duchownego. Ridsdale twierdzi też, że jeden z księży na początku lat 70. widział, jak molestował dziecko, jednak nie interweniował.
Ofiary liczone w setkach
Ridsdale wykorzystał swoją pozycję, by poznawać dzieci i ich rodziny. Swoim ofiarom mówił, że to, co robi, to "ich mały sekret". "Nie mów rodzicom, bo twój ojciec może umrzeć" - miał powiedzieć jednemu z dzieci.
Oskarżony przyznał się do 23 zarzutów - molestowania i gwałtu 11 chłopców i jednej dziewczynki w latach 1962-1988. Były ksiądz już wcześniej był skazany za molestowanie 53 dzieci - podsumowuje "Herald Sun". Łącznie dotychczas udowodniono mu molestowanie 64 dzieci i postawiono ponad 100 zarzutów. On sam przyznaje jednak, że jego ofiary można liczyć w setkach.
Ksiądz-pedofil odsiaduje wyrok 25 lat więzienia od 1994 roku. Aktualnie jest jednak na zwolnieniu warunkowym. Wyrok w tej sprawie zapadnie 31 sierpnia.