Szczęścia wcale nie trzeba szukać, bo to nie jest żaden ptaszek, który sobie lata i można się na niego zaczaić, złapać i wsadzić do klatki.
Szczęście można mieć już - tu i teraz - pod warunkiem, że ma się odpowiedni sposób myślenia. Skąd takie myślenie wziąć? Można sobie poczytać wartościowe książki, porozmawiać z kimś albo iść do psychoterapeuty.
Brak szczęścia zazwyczaj wynika z poczucia, że czegoś mi brakuje.
Jeśli jestem w stanie dostać to czego mi brakuje, to powinnam zacząć działać, aby to uzyskać.
Jeśli otrzymanie tego czego chcę nie jest zbyt realne, to po prostu trzeba trzeba się z tym pogodzić lub wymyślić "plan B".
Myślę, że świetnym sposobem na to, aby poznać to na czym naprawdę nam zależy jest wyobrażenie sobie sytuacji idealnej. Ja sobie wyobraziłam, że wygrywam w totolotka sporo milionów oraz to sobie za to kupuję, czyli domek. Ale w tych wyobrażniach wcale nie rzuciłam pracy (którą lubię) i wcale nie była to wypasiona willa. Pomyślałam więc, że skoro nie mam aż tak bardzo wygórowanych potrzeb, to może będę sama sobie potrafiła zarobić na to marzenie. Kombinowałam jak to zrobić i stwierdziłam, że chyba przydałoby mi się zdobyć odpowiedni certyfikat, dzięki któremu mam szansę więcej zarabiać. I już rozpoczęłam pierwsze starania w tym kierunku.
Co do totolotka - można grać całe życie, kupować kupony i nie robić nic więcej. Jednak podobno 20 razy bardziej prawdopodobne jest to, że trafi we mnie piorun niż to, że trafię "6".
Ten piorun mnie przekonał, abym wzięła sprawy w swoje ręce
